Kusili billboardami, teraz odsyłają z kwitkiem. Szkoły podoficerskie w całej Polsce mogą w tym roku nie przyjąć żadnego ochotnika - pisze "Gazeta Wyborcza". Sztab Generalny w najbliższych dniach zdecyduje, czy i w ogóle wojsko przyjmie w tym roku ochotników.
Do poznańskiej Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych do końca marca podania złożyło ponad 2,8 tys. osób - mieli walczyć o 80 miejsc. Nie wiadomo jednak, czy zaplanowane na lipiec egzaminy w ogóle się odbędą.
W Szkole Podoficerskiej Marynarki Wojennej w Ustce już przesądzone - nie będzie naboru rocznika 2009/10. Nadesłane dokumenty zostaną bezzwłocznie zwrócone - szkoła informuje ochotników, którzy złożyli podania.
Gazeta odnotowuje, że w Polsce jest osiem szkół podoficerskich: cztery wojsk lądowych - w Poznaniu, Wrocławiu, Toruniu i Zegrzu, dwie sił powietrznych - w Dęblinie i Koszalinie oraz po jednej - marynarki wojennej w Ustce i służb medycznych w Łodzi. Do wszystkich łącznie podania złożyło w tym roku kilkanaście tysięcy chętnych.