Zarzuty oszustwa, którego ofiarą miało paść 17 osób, postawiono 58-letniej kobiecie prowadzącej Kantor Morski w Sopocie. Oszustka pożyczyła pieniądze, które miała oddać z odsetkami. Pokrzywdzeni stracili ponad 2,4 mln zł.
O postawieniu kobiecie zarzutów poinformowała Grażyna Wawryniuk - rzecznik prasowa gdańskiej prokuratury okręgowej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sopocie, w którym to mieście oszustka prowadziła Kantor Morski. W ramach tej działalności kobieta pożyczała od klientów na procent pieniądze, które miała przeznaczać na inwestycje na spekulacyjnym rynku walutowym oraz na rynku nieruchomości.
Z ustaleń śledztwa wynika, że między 2012 a 2018 rokiem klienci udzielili jej co najmniej kilkunastu takich pożyczek. Najniższa z nich wyniosła 10 tys. zł, a najwyższa przekroczyła kwotę 1,1 mln zł. Kobieta nie wywiązała się z umów zawartych z klientami i nie oddała pożyczonych jej pieniędzy. W sumie klienci stracili ponad 2,4 mln zł. Kobieta usłyszała zarzuty dokonania kilkunastu oszustw.
Wawryniuk poinformowała, do prokuratury zgłaszają się kolejne osoby, które twierdzą, że zostały oszukane przez 58-latkę. Niewykluczone więc, że liczba zarzutów stawianych kobiecie wzrośnie, podobnie, jak suma niezwróconych przez nią pożyczek.
Oszustka została zatrzymana 25 października. Nie przyznała się do popełnienia zarzuconych jej czynów. Odmówiła złożenia wyjaśnień. Kobieta trafiła na trzy miesiące do aresztu. Za oszustwo znacznej wartości grozi jej do 10 lat więzienia.
(mn)