Warszawski sąd zdecydował o umieszczeniu Izabelli Ch. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Kobieta po raz kolejny nie stawiła się na posiedzeniu. W grudniu 2013 roku Izabella Ch. jadąc swoim mercedesem, wjechała do przejścia podziemnego koło warszawskiej Rotundy.
Izabella Ch. ma trafić na zamknięte leczenie psychiatryczne. Odebrano jej też prawo jazdy. Wcześniej biegli orzekli, że kobieta jest niepoczytalna i może znów popełnić podobny czyn.
Obrońca kobiety decyzję sądu nazywa absurdalną. Tylko pięćset osób przebywa w tej chwili w Polsce na zamkniętym leczeniu psychiatrycznym. Żadna z nich nie trafiła tam z powodu czynu, za który sąd mógłby wymierzyć co najwyżej dwa lata więzienia - mówi mecenas Witold Kabański. To jest strzał z wielkiej armaty, grubego kalibru do wróbla. Nie rozumiem tego orzeczenia - dodał.
Obrońca zapowiada, że będzie się odwoływał. Jeżeli sąd okręgowy nie uzna racji kobiety, to powinna ona w ciągu kilku tygodni trafić na zamknięte leczenie, na którym co pół roku lekarze będą oceniać stan jej zdrowia.
Do wypadku doszło w grudniu 2013 roku. Kobieta najprawdopodobniej wjechała na rondo na czerwonym świetle, uderzyła w inny samochód, staranowała bariery ochronne i zjechała na schody przejścia podziemnego.
W chwili zatrzymania 31-latka miała w organizmie promil alkoholu. Usłyszała zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości.
Izabella Ch. w przeszłości była już zatrzymywana za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Po raz pierwszy w 2008 roku - miała wtedy we krwi poniżej pół promila alkoholu, co zostało zakwalifikowane jako wykroczenie. W sierpniu 2013 roku miała z kolei powyżej pół promila alkoholu, co jest przestępstwem. Odebrano jej wówczas prawo jazdy i zasądzono zakaz prowadzenia samochodu. Odwołała się od tego wyroku. Wyrok jest nieprawomocny, co w świetle przepisów oznacza, że mogła prowadzić samochód.
(mpw)