Dziś uroczyste zakończenie remontu zabytkowego gimnazjum w Wielbarku, które spłonęło na początku marca. Odbudowa budynku z 1923 roku kosztowała ponad 3 mln złotych. Na remont pieniądze zbierali nawet tutejsi mieszkańcy.
To był przerażający widok, płomienie miały kilkanaście metrów wysokości, było je widać na drugim końcu Wielbarka - wspominają mieszkańcy. Budynek spłonął w nocy z 2 na 3 marca. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej. Władze gminy szybko podjęły decyzję o odbudowie - mimo ryzyka, że aby znaleźć na nią pieniądze, trzeba będzie zrezygnować z innych gminnych inwestycji. Ostatecznie udało się jednak pozyskać środki - większość pochodziła z ubezpieczenia, gmina dostała także zwiększoną subwencję oświatową oraz dofinansowanie ze specjalnej rezerwy rządu. Mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy zebrali zaś ponad 70 tys. złotych - te pieniądze pójdą na wyposażenie szkoły.
Pożar był sporym problemem dla uczniów - gimnazjalistów przeniesiono do tutejszej podstawówki, uczniowie szkoły podstawowej byli zaś częściowo dowożeni do oddalonego o niecałe 10 km Wesołowa, pozostali chodzili na do szkoły na popołudniową zmianę. Te utrudnienia skończą się 10 października, gdy w nowym gimnazjum ruszą lekcje.
A szkoła będzie teraz jedną z najnowocześniejszych w regionie - cieszy się jej dyrektor Jerzy Szczepanek. Ze starej zostały praktycznie tylko mury, teraz w każdej klasie będziemy mieli dostęp do internetu, będą też dwie nowoczesne pracownie komputerowe. Czyli - paradoksalnie Wielbark na tym wszystkim skorzystał. Ale mieszkańcy zgodnie zaznaczają - nawet jeśli teraz szkoła będzie lepsza, nie chcieliby jeszcze raz czegoś takiego przeżywać.