Minister Joanna Mucha przedstawiła szefowi resortu finansów pomysły na lepsze zabezpieczenie interesów klientów oszukanych przez biura podróży. Resort sportu proponuje przede wszystkim zwiększenie gwarancji wymaganych od firm, które dopiero zaczynają działalność.
To oczywisty efekt problemów zarejestrowanego w tym roku w Poznaniu biura Alba Tour, którego ofiarą padło ponad 3 tysiące turystów, liczących na opłacone wczasy w Egipcie. Zgodne z prawem gwarancje, z jakich mógł skorzystać marszałek województwa przy ewakuowaniu do kraju klientów nieuczciwego biura wynosiły zaledwie 209 tys. złotych. Faktyczny koszt powrotu turystów wyniósł ok. 600 tysięcy.
Minister Joanna Mucha zaproponowała Jackowi Rostowskiemu łącznie kilkanaście zmian w wydawanych przez niego rozporządzeniach, dotyczących zabezpieczenia interesów klientów na wypadek kłopotów finansowych biura podróży. Większość z nich związana jest z firmami rozpoczynającymi działalność. Biura działające na rynku dłużej mają ustalone przez resort finansów minimalne sumy gwarancyjne. Składając w urzędzie marszałkowskim wniosek o umożliwienie prowadzenia działalności organizatora turystyki firmy deklarują w nim szereg danych, dotyczących m.in. obrotów w poprzednim roku, terminów i typów pobieranych przedpłat oraz typu prowadzonej działalności.
Resort sportu zaproponował też uściślenie niektórych regulacji, dotyczących gwarancji wymaganych od biur podróży działających dłużej. Propozycje zmian mają być poddane szczegółowej analizie w resorcie finansów. Ich ostateczny kształt ma zostać wypracowany wspólnie z ministerstwem sportu. Na razie nie został jednak podany termin kolejnych konsultacji w tej sprawie.
Zdaniem prezesa Polskiego Związku Organizatorów Turystyki Krzysztofa Piątka obowiązujące dziś regulacje, dotyczące gwarancji dla klientów generalnie są wystarczające. Wymagają jednak korekt związanych z firmami wchodzącymi na rynek. Spotkanie ministrów wydaje się jednak przedwczesne. Po drastycznym podniesieniu gwarancji w ubiegłym roku ustalono, że ocena działania nowych przepisów i ewentualna ich modyfikacja nastąpią dopiero jesienią tego roku.
Krzysztof Piątek nie wyklucza, że trzeba będzie wówczas wrócić do raz już odrzuconego (ze względu na tworzenie dodatkowej biurokracji) Funduszu Gwarancyjnego, takiego, jakie działają w wielu krajach Europy. Polega on na pobieraniu dodatkowych, drobnych kwot przy każdej zawieranej przez biura podróży transakcji. Sumy te gromadzone są przez wszystkich uczestników funduszu i z biegiem czasu stają się doskonałym zabezpieczeniem wypłacalności biur, których klienci je współtworzyli. Na możliwość skorzystania z takiego Funduszu trzeba jednak czekać kilka lat - do czasu zgromadzenia odpowiednich środków.