9 listopada odbędzie się wielotysięczna demonstracja funkcjonariuszy służb mundurowych przed siedzibą rządu - dowiedział się reporter RMF FM. Taka decyzja zapadła po posiedzeniu Rady Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych, które nie doszły do porozumienia z rządem w sprawie swoich postulatów płacowych.

Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych zdecydowała, że zgłosi manifestację na sześć tysięcy osób. Akcję zaplanowano na 9 listopada, bo dzień wcześniej rząd ma posiedzenie i związkowcy liczą, że być może podjęte zostaną decyzje, które spełnią ich żądania. Jeśli tak się stanie, to - jak donosi reporter RMF FM - funkcjonariusze również przyjadą do stolicy, bo podziękować rządowi.

W manifestacji mają wziąć udział nie tylko przedstawiciele służb podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, jak policjanci, strażacy, czy strażnicy graniczni, ale też podlegający Ministerstwu Sprawiedliwości strażnicy więzienni czy funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, którzy podlegają Ministerstwu Finansów.

Głównym, wspólnym postulatem związkowców jest podniesienie waloryzacji uposażeń do poziomu 20 procent.

"Nie chcemy podwyżek płac. Chodzi o to, byśmy nie tracili w związku z inflacją" - powtarzają związkowi działacze.

Już w poniedziałek zarząd NSZZ Policjantów informował o proteście, choć wtedy nie było jeszcze jasne jaką formę przybierze.

Rekordowo dużo policjantów chce odejść ze służby

Jak poinformował nieoficjalnie nasz reporter, ponad siedem tysięcy zapowiedziało chęć odejścia ze służby w 2023 roku. To rekordowa liczba, biorąc pod uwagę ostatnie lata.

W przyszłym roku ze służby chce odejść dwa razy więcej funkcjonariuszy niż bywało to w poprzednich latach. Dla znacznej części policjantów takie rozwiązanie jest korzystniejsze niż pozostanie w zawodzie.

W 2023 roku policjanci odchodzący na emeryturę mogą skorzystać bowiem z nakładających się przepisów - to podwyżka z waloryzacją uposażenia i wysoka waloryzacja świadczenia emerytalnego.

Opracowanie: