70 procent najbardziej niebezpiecznych miejsc jest na drogach Lubelszczyzny. To najnowsze wyniki EuroRapu. Jednym z takich punktów jest miejscowość Wandzin na krajowej 19 Lublin - Białystok.
W planach kolejnych rządów było wybudowanie S19 - via Baltica - drogi, która miała prowadzić od krajów nadbałtyckich przez Podlasie, Lubelszczyznę, Podkarpacie i dalej na południe aż po Bałkany. I na planach się skończyło. Trasę obiecywali kolejni premierzy, teraz jest raz na liście do realizacji w nowej perspektywie budżetowej, raz na liście rezerwowej.
A realia są takie. Na drodze po jednym pasie w każdym kierunku, co chwilę białe tablice. Mało kto ich przestrzega, ponieważ mało kto ma aż tak wielką cierpliwość. Pokonanie odcinka Lublin - Białystok musiałoby trwać 7-8 godzin, a to niecałe 300 km.
I po drodze kwiatki typu wiadukt kolejowy w Wandzinie. Po obu jego stronach spory kawałek prostej i nagle dosłownie 200 metrów przed wiaduktem ograniczenie do 30 kilometrów na godzinę i dwa zakręty pod kątem 90 stopni. Miniony rok był łaskawy. Nikt nie zginął, było tylko kilka kolizji. To głównie dlatego, że był remont torowiska i obowiązywał ruch wahadłowy pod wiaduktem przez kilka miesięcy. To wymusiło bardziej bezpieczny przejazd. Remont się jednak skończył.
To ograniczenie prędkości 30 na godzinę musi być bezwzględnie przestrzegane - mówi Maciej Kulka, instruktor doskonalenia techniki jazdy. Niestety kierowcy są nauczeni, że wiele ograniczeń prędkości w kraju jest na wyrost, więc wielu zwłaszcza obcych ignoruje je.
Jeżdżę tędy, to wiem, że trzeba zwolnić - mówi jeden z kierowców TIR-ów. Już nie raz widziałem takich co gwałtownie hamowali i mieli dużo szczęścia. Widać co jakiś czas tych, którzy się przewrócili - dodaje.