„Lech Wałęsa podejmie się mediacji między ukraińskim udziałowcem Stoczni Gdańsk a Agencją Rozwoju Przemysłu” - poinformował prezes Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński. O takie wsparcie poprosiła byłego prezydenta stoczniowa „Solidarność”.
O pomoc w rozmowach między ukraińskim udziałowcem a Agencją Rozwoju Przemysłu zwrócił się w poniedziałek do Wałęsy Roman Gałęzewski - członek rady nadzorczej firmy i komisji zakładowej NSZZ "Solidarność".
Długotrwały brak porozumienia w sprawie finansowania działalności Stoczni Gdańsk blokuje jej restrukturyzację i grozi utratą pracy przez blisko dwa tysiące stoczniowców - pisał do byłego prezydenta.
Jeśli cokolwiek lub ktokolwiek doprowadzi do rozmów między udziałowcami w konstruktywnej atmosferze, to jesteśmy za to wdzięczni. Ukraiński właściciel jest zdeterminowany, aby uchronić stocznię przed bankructwem. Niestety, ze strony ARP tego rodzaju intencji nie widać - skomentował tę sytuację rzecznik prasowy ukraińskiego udziałowca stoczni Jacek Łęski.
Agencja Rozwoju Przemysłu twierdzi, że jest jeszcze za wcześnie na jej stanowisko w sprawie ewentualnych mediacji. Pomysł przyjmujemy z zainteresowaniem, a stanowisko wypracujemy, gdy tylko pojawi się on w formie zaproszenia lub propozycji - wyjaśnił prezes ARP Wojciech Dąbrowski. Teraz możemy powiedzieć tylko tyle, że szanujemy Lecha Wałęsę i podziwiamy jego umiejętność znajdowania wyjść z sytuacji pozornie bez wyjścia - dodał.
Stocznia Gdańsk jest w tak trudnej sytuacji finansowej, że pracownicy od maja otrzymują wynagrodzenie w ratach. Domagając się wypłaty pensji 26 września załoga przeprowadziła kilkugodzinny strajk ostrzegawczy.