Nie będzie surowych konsekwencji dyscyplinarnych dla antyterrorysty z BOA, który podczas listopadowych protestów w Warszawie użył pałki teleskopowej wobec demonstrantów - nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM. Postępowanie dyscyplinarne w tej głośnej sprawie dobiega końca.
Prowadzący postępowanie - opierając się głównie na wyjaśnieniach funkcjonariusza - przyjęli, że użył on pałki dwukrotnie. Raz uderzyć miał w plecak jednego z demonstrantów, drugi raz - nie trafił.
Dlatego - jak wynika z ustaleń dziennikarza RMF FM Krzysztofa Zasady - policjant ten usłyszał dwa zarzuty dyscyplinarne, niezwiązane z biciem ludzi.
Po pierwsze będzie odpowiadał za to, że jako nieumundurowany funkcjonariusz, nie miał opaski "policja".
Po drugie - za to, że nie poinformował przełożonego o użyciu pałki podczas akcji oddziału na proteście.
Postępowanie ma się zakończyć rozmową dyscyplinującą. Na efekty tego postępowania czeka prokuratura. Ona od blisko pół roku prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie tego incydentu. Wiele wskazuje na to, że odmówi wszczęcia śledztwa.