Ratownicy górniczy ostrzegają przed uszkodzonymi aparatami ucieczkowymi dla górników. O wykryciu usterek w czasie kontroli informowaliśmy już w piątek. Wiadomo już, że sprawdzono 70 aparatów z kopalni Mysłowice-Wesoła. Aż 40 z nich miało usterki. Katowicki Holding Węglowy już zakazał używania aparatów wprowadzonych 5 lat temu.
Większość z nich była nieszczelna. Takie usterki miały m.in. węże oddechowe czy specjalne kołnierze łączące pochłaniacz z workiem oddechowym. W kilku z nich nie działał też tak zwany nabój tlenowy.
To aparaty wyprodukowane 6 lat temu. Na żadnym z nich nie było śladów mechanicznych, zewnętrznych uszkodzeń. Co ciekawe - 2 lata temu były kontrolowane u producenta i wtedy żadnych usterek nie stwierdzono.
Aparat ucieczkowy z tlenem, którego starcza na godzinę ma pod ziemią każdy górnik. Nie może mieć żadnych usterek, bo w ekstremalnych warunkach ratuje pod ziemią życie.
O sprawie wie już Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach. Inspektorzy czekają teraz na raport z wynikami kontroli przygotowany przez KHW.
Niespełna 2 lata temu w śląskich kopalniach również wykryto usterki w aparatach ucieczkowych. Po ujawnieniu tych informacji ratownicy górniczy demonstrowali przed siedzibą WUG-u w Katowicach. Urząd na pewien czas nakazał wówczas wstrzymanie produkcji tych urządzeń.
(MRod)