Instalacja elektryczna była źle zamontowana - wynika ze wstępnych oględzin placu budowy w Bytomiu, gdzie prąd poraził siedmiolatka. Do takich ustaleń dotarł reporter RMF FM. Chłopiec został śmiertelnie porażony, kiedy dotknął ogrodzenia, przy którym grał z kolegami w piłkę.
Instalacja łączyła pobliski budynek z kontenerem dla pracowników. Jak się okazuje ten był źle uziemiony. To dlatego i kontener i ogrodzenie było pod napięciem.
Najważniejsze teraz dla prokuratury jest ustalenie czy uziemienia nie było celowo, czy też montujący instalację po prostu to zaniedbali. W obu przypadkach jednak winny będzie odpowiadał za nieumyślne spowodowanie śmierci chłopca.
Wstępne analizy prokuratury potwierdza inspektor budowlany, który wstrzymał prace budowlane w tym miejscu.