Arabia Saudyjska powinna znacznie skuteczniej walczyć z terroryzmem – tak uważają amerykańscy politycy, republikańscy i demokratyczni. Ich zdaniem saudyjskie królestwo jest kluczowym graczem w walce z bardzo aktywną ostatnio al-Qaedą.

W ciągu ostatnich 7 dni terroryści z organizacji Osamy bin Ladena dokonali przeprowadzili zamachy w Arabii Saudyjskiej i Maroku. Tydzień temu seria wybuchów wstrząsnęła Rijadem, zginęło 25 osób. 3 dni temu zamachy przeprowadzono w Casablance. Tam liczba ofiar sięgnęła 40.

Maroko, Arabia Saudyjska a także Pakistan, Jordania Nigeria i Jemen zostały wymienione przez bin Ladena jako państwa, które należy wyzwolić poprzez samobójcze operacje.

Taśma z nagraniem wystąpienia przywódcy al-Qaedy pojawiła się trzy miesiące temu. Prawdziwi muzułmanie powinni działać, zmobilizować się i uwolnić od reżimów, narzuconych przez Amerykę - mówił bin Laden. Jego przesłanie spotkało się z niewielkim zainteresowaniem, w związku z nadciągającą wojną z Irakiem. Teraz wiele wskazuje na to, że przesłanie lidera Bazy wprowadzane jest w czyn.

Marokańskie władze prowadzące śledztwo w sprawie eksplozji sprzed trzech dni, twierdzą, że dokonała ich grupa 13 zamachowców samobójców, powiązanych z pewną organizacją islamską, sympatyzującą z al-Qaedą. Jak dotąd, ta marokańska bojówka uważana była za niegroźny gang. Szczegółów na temat zamachów dostarczył marokańskim władzom mężczyzna, który miał być 14 zamachowcem, ale prawdopodobnie w ostatniej chwili stchórzył.

Znacznie więcej w walce z terroryzmem powinna uczynić Arabia Saudyjska - to opinia amerykańskich polityków wszelkiej orientacji. Demokraci i Republikanie powtarzali je wczoraj w wielu wywiadach.

Czy to oznacza że saudyjskie królestwo jest postrzegane jako główny odpowiedzialny niedostatecznego zabezpieczenia osiedli, zamieszkanych przez cudzoziemców, gdzie dokonano tych zamachów, o tym w relacji waszyngtonskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego:

08:25