Polski sąd zaocznie aresztował trzech Białorusinów, którzy w 2021 r. mieli być bezpośrednio odpowiedzialni za zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu Ryanaira i zatrzymania lecącego nim białoruskiego opozycjonisty - pisze „Gazeta Wyborcza”. Informację tę potwierdziła Prokuratura Krajowa.

Polska prokuratura poznała sekwencję zdarzeń m.in. dzięki nagraniom dostarczonym przez kontrolera lotów z Mińska - informuje "Gazeta Wyborcza". Kontroler potajemnie nagrał całą sytuację, a teraz ukrywa się pod opieką polskich służb w Polsce.

42-letni Oleg miesiąc po całej akcji uciekł przez Gruzję i Turcję do Polski. Miał ze sobą nagranie, jakie zrobił w dniu operacji, m.in. poleceń, jakie otrzymywał od białoruskich funkcjonariuszy i komunikacji z załogą.

Śledztwo ws. porwania samolotu od trzech lat prowadzi polska prokuratura, maszyna należała bowiem do polskiego oddziału Ryanaira. Zaocznie aresztowani to b. szef białoruskiej żeglugi powietrznej, szef zmiany kontroli lotów z Mińska oraz wysoki rangą oficer białoruskiego KGB. Prokuratura zarzuca im przejęcie podstępem kontroli nad samolotem oraz bezprawne pozbawienie wolności załogi i pasażerów.

Do zdarzenia doszło 23 maja 2021 roku na terytorium w Białorusi. Samolot Ryanair leciał z Aten do Wilna. Na pokładzie były 132 osoby.

Informacja o rzekomym ładunku wybuchowym

W zamieszczonym dziś na stronie komunikacie Prokuratura Krajowa informuje, że podczas śledztwa zabezpieczono nagrania rozmów z kokpitu samolotu, w tym rejestrator rozmów oraz dane techniczne z przebiegu lotu z tzw. czarnej skrzynki. Prokuratura ma też raporty członków załogi dotyczące przebiegu lotu. Śledczy zabezpieczyli również nagrania i zdjęcia, w tym wykonane przez pasażerów. 

Prokuratorzy ustalili, że kontrolerzy przekazali nieprawdziwą informację o rzekomym ładunku wybuchowym na pokładzie maszyny, a następnie zmusili pilotów samolotu do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. "Materiał dowodowy wprost wskazuje, iż rzeczywistym celem działania sprawców była chęć zatrzymania w Mińsku białoruskiego opozycjonisty Ramana Pratasiewicza (co rzeczywiście nastąpiło)" - czytamy w komunikacie.

Ponieważ podejrzani nie przebywają na terenie Polski, prokurator nie mógł im ogłosić postanowień o przedstawieniu zarzutów. Dlatego prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania w celu uruchomienia procedury poszukiwań krajowych i międzynarodowych.

4 września sąd zastosował wobec podejrzanych trzymiesięczny areszt. 5 września prokurator wszczął poszukiwania podejrzanych listami gończymi. W najbliższych dniach prokurator wystąpi do sądu z wnioskiem o wydanie europejskich nakazów aresztowania oraz zawnioskuje do Interpolu o wszczęcie poszukiwań czerwoną notą.