Nocne ulewy i burze przeszły m.in. nad województwem podkarpackim. W niektórych miejscowościach zalało domu, zerwano mosty i porwało samochody. Z kolei w powiecie przeworskim doszło do dramatycznej akcji, kiedy w Kańczudze rzeka porwała wóz strażacki. W środku była 5-osobowa rodzina oraz dwóch strażaków.

Niezwłocznie zwodowaliśmy łódź ratowniczą Wodnego Pogotowia Ratunkowego i podpłynęliśmy do wozu straży pożarnej, który porwała woda. W samochodzie znajdowało się dwóch strażaków oraz 5 osobowa rodzina, która wcześniej została ewakuowana przez strażaków z zalanego domu. W zatopionym wozie znajdowało się troje dzieci. Najmłodsze miało 6 lat. Po wybiciu szyby w wozie strażackim w pierwszej kolejności podebraliśmy do łodzi trójkę dzieci, zabezpieczając równocześnie pojazd OSP. W kolejnej turze samochód opuściły osoby dorosłe - opowiada Dawid Burzacki, dowódca zespołu ratowniczego, który brał udział w akcji.  


Po odstawieniu osób na brzeg, podpłynęliśmy do kolejnego pojazdu, z którego ewakuowaliśmy jedną osobę dorosłą. Łącznie z dwóch aut wydobyliśmy 8 osób w tym trójkę dzieci i dwóch strażaków OSP - zaznacza. 

W miejscowości Siedleczka sytuacja się poprawia, stan alarmowy utrzymuje się jeszcze na rzece Mleczka, ale wody cały czas ubywa. Obniżają się stany wód także w innych rzekach i na szczęście - nie pada oraz jest bardzo gorąco.

Jak opisuje nasz specjalny wysłannik Marek Wiosło, krajobraz jest zatrważający. Przejeżdżając przez podkarpackie miejscowości można zobaczyć nie tylko połamane linie energetyczne, ale także porwane przez falę powodziową samochody.

Ja czegoś takiego tutaj nie widziałaś w ogóle. Sytuacja była wprost tragiczna, domy zalewało, ludzie nie mieli czasu się ratować, auta szły razem z wodą w sekundzie. Jesteśmy załamani tą tragedią, niestety bardzo dużo osób jest poszkodowanych, niektóre straciły całe dobytki - mówi nam jedna z mieszkanek. 

Wójt gm. Łańcut: Sytuacja jest trudna - zerwane mosty i zalania

Sytuacja jest trudna, są zerwane i uszkodzone mosty oraz zalania ponad 150 domów i różnego rodzaju budynków. Trwa szacowanie strat - powiedział wójt gminy Łańcut Jakub Czarnota. Intensywny deszcz, zamienił na co dzień spokojny potok Sawa w rwącą i bardzo niebezpieczną rzekę. Woda zerwała most na drodze powiatowej w miejscowości Handzlówka, uszkodziła też inne mosty, przepusty, infrastrukturę drogową oraz zalała wiele gospodarstw i domów.

Sytuacja jest trudna. Akcja ratunkowa zakończyła się nad ranem, w tym momencie trwa akcja porządkowa. Porządkujemy infrastrukturę komunalną oraz pomagamy mieszkańców w porządkowaniu gospodarstw. Dobra wiadomość jest taka, że nikt nie został poszkodowany, nie trzeba też było nikogo ewakuować - podkreślił wójt gminy Łańcut.

Największe zniszczenia są w miejscowościach: Handzlówka, Głuchów oraz Albigowa, gdzie podtopiona jest m.in. szkoła. W mniejszym stopniu ucierpiały Wysoka i Sonina.

Ratujemy mienie mieszkańców oraz gminy. Na miejscu powołano sztab kryzysowy oraz komisję szacowania szkód, która obecnie odwiedza poszkodowanych mieszkańców. Przygotowujemy się też na drugą falę, bo prognozy pogody są niepokojące. Trwa akcja gromadzenia zapasów worków z piaskiem. Mamy też dostać wsparcie ze strony Wojsk Obrony Terytorialnej - wyjaśnił wójt.

Starosta łańcucki Adam Krzysztoń dodał, że oprócz gminy Łańcut duże zniszczenia są także w gminie Markowa. Przekazał, że woda zerwała również most w Tarnawce, wiele szkód jest też w Husówce.

Szczęście w tym wszystkim, że obyło się bez ofiar i rannych. Woda płynęła tak szybkim nurtem, że gdyby ktoś się do niego dostał mocno by ucierpiał. Najbardziej ucierpiała infrastruktura drogowa, woda podpłynęła do domów, poniszczyła dojazdy do nich i przepusty - podkreślił starosta.

Sobotni poranek w Manasterzu na Podkarpaciu:

Tak wyglądała w sobotę miejscowość Siedleczka na Podkarpaciu:

Tak wyglądała o poranku w sobotę Kańczuga na Podkarpaciu po przejściu ulewy:

W piątek po południu nad częścią woj. podkarpackiego przeszły gwałtowne ulewy. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, przeworskim i przemyskim. Ewakuowano ponad 120 osób. Woda zalała drogi, domy, budynki gospodarcze, szkoły, strażnice OSP, studnie. Zniszczyła mosty. Tam, gdzie już ustąpiła widać ogromne zniszczenia.

Premier: Dodatkowe środki na wsparcie terenów dotkniętych powodzią

Zaordynowałem dodatkowe środki na wsparcie terenów dotkniętych powodzią na Podkarpaciu - powiedział premier Mateusz Morawiecki, który jest na podtopionych terenach. Zaordynowałem dodatkowe oddziały Wojsk Obrony Terytorialnej i operacyjnych. Na Podkarpaciu dzisiaj wszyscy, którzy są gotowi do służby, gotowi do pomocy, mają pełne ręce roboty - dodał.

Prezydent jest przeze mnie cały czas informowany. Prosi też o to, żeby rzucić wszystkie siły i środki na pomoc. No i to też tutaj robimy - zaznaczył szef rządu. 

Podkreślił, że służby wojewody i starostów starają się "zapewnić wszystkie podstawowe artykuły do życia".

W piątek po południu nad częścią woj. podkarpackiego przeszły gwałtowne ulewy. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, przeworskim i w przemyskim. Ewakuowano około 400 osób. Woda zalała drogi, domy, budynki gospodarcze, szkoły, strażnice OSP i studnie.

Według prognoz pogody także w sobotę po południu nad regionem mają ponownie przejść intensywne opady deszczu i burze. 

Ulewy i burze także poza Podkarpaciem

Niemal 700 razy interweniowali strażacy z woj. śląskiego w związku z burzami i ulewami przechodzącymi od piątku nad regionem. Interwencje dotyczyły głównie pompowania wody i usuwania połamanych konarów drzew.

W sobotnim raporcie Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach poinformowano, że od godz. 7:30 w piątek do godz. 6.00 w sobotę w całym regionie zanotowano 690 interwencji. 

Najwięcej działań strażacy prowadzili w Gliwicach (106), Częstochowie (100) i w Tarnowskich Górach (61)

W Jastrzębiu-Zdroju zalana została droga wojewódzka nr 933. Ulewa spowodowała również przybranie niektórych mniejszych rzek w regionie. Stan jednej z nich, Pszczynki w Mizerowie-Borkach przekroczył w sobotę rano wartość alarmową. Na 14 stacjach pomiarowych przekroczone były stany ostrzegawcze. 

Nawałnice wyrządziły też szkody w województwie łódzkim. W piątek po południu nad powiatem sieradzkim przeszła groźna burza połączona z porywistym wiatrem, obfitymi opadami deszczu i gradobiciem.

We wsi Przedłęcze burza uszkodziła dachy trzech domów. Najpoważniej zniszczony został budynek, gdzie nawałnica dosłownie powaliła ścianę szczytową. Uszkodzona jest również połowa dachu krytego eternitem - informował wczoraj rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi młodszy brygadier Jędrzej Pawlak.

Eternitem pokryty był także dach budynku uszkodzonego w czasie gradobicia w miejscowości Braszewice, także w powiecie sieradzkim; nie było tam informacji o rannych podczas burzy. Nie oszacowano też jeszcze dokładnie strat - relacjonował.

W pozostałej części województwa łódzkiego strażacy wzywani są w związku z podtopieniami budynków i części ulic oraz powalonymi drzewami utrudniającymi przejazd samochodom.

Z kolei w Kujawsko-Pomorskiem strażacy interweniowali kilkaset razy po wichurach i ulewach. Głównie usuwali połamane drzewa i gałęzie oraz wypompowywali wodę .

W Bydgoszczy w czasie opadów część ulic przypominała rwące potoki, a z niżej położonych studzienek kanalizacji deszczowej wylewała się woda.