Premier Donald Tusk zapowiedział, że rozmowy ministrów obrony Polski i USA będą dotyczyły zwiększenia możliwości obronnych Polski, głównie obrony powietrznej, oraz obecności NATO w naszym kraju. Żołnierze USA w Polsce zwiększają poczucie bezpieczeństwa - ocenił.
Premier odwiedził 32. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Łasku koło Łodzi, gdzie stacjonuje jedna trzecia polskich samolotów F-16 i gdzie od połowy marca na rotacyjnych ćwiczeniach jest 12 samolotów tego samego typu należących do sił powietrznych USA.
Premier zapowiedział, że zwiększeniu wymiaru współpracy militarnej z USA, także jeśli chodzi o modernizację Wojska Polskiego, będzie służyła m.in. rozpoczynająca się w środę wizyta szefa MON Tomasza Siemoniaka w Waszyngtonie.
Będziemy rozmawiali bardzo intensywnie z naszymi amerykańskimi sojusznikami o zwiększeniu możliwości obronnych, szczególnie obrony przeciwrakietowej i powietrznej. Chcielibyśmy, żeby przy pomocy Amerykanów te realne zdolności Polski były wyraźnie większe - powiedział Tusk. Program obrony powietrznej jest najważniejszym priorytetem obecnego programu modernizacji wojska.
Na początku marca Tusk zapowiedział zmianę priorytetów w zakresie kolejności dozbrajania polskiej armii. Jak podał wówczas MON, chodziło o prace nad doraźnymi zmianami - głównie przesunięciem terminów - w planie modernizacji technicznej sił zbrojnych w związku z sytuacją na Ukrainie.
Pytany o tę zapowiedź Tusk powiedział, że będzie o tym informować po wizycie Siemoniaka w Waszyngtonie. Wtedy spotkanie będzie dużo ciekawsze i mające głębszy sens, gdy będziemy mądrzejsi o wizytę ministra Siemoniaka w Waszyngtonie, bo ona będzie poświęcona także sprawom obrony powietrznej i współpracy, jeśli chodzi o rakiety - mówił premier.
W Łasku szef rządu zapowiedział też, że Polska będzie rozmawiać z sojusznikami w NATO, także podczas wizyty Siemoniaka w USA, "o coraz większej obecności NATO tutaj, w Polsce".
Tusk ocenił, że przysyłając samoloty na ćwiczenia do Polski, USA potwierdziły gotowość do swojej obecności w naszym kraju, szczególnie w czasie politycznego kryzysu. Zdaniem Tuska, to fizyczny dowód na to, że gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA dla Polski mają także materialny wymiar. Tusk podkreślił znaczenie współpracy z USA, która "daje nam realne gwarancje bezpieczeństwa".
Na spotkaniu z lotnikami Tusk zwrócił się też do żołnierzy z USA. Wasza obecność w Łasku oznacza dla nas większe poczucie bezpieczeństwa w dzisiejszych trudnych czasach. To jest dla nas bardzo ważne - powiedział po angielsku. Dodał, że amerykańscy żołnierze bardzo dobrze rozumieją, że w obecnych czasach - trudnej sytuacji na Ukrainie - znacznie bardziej potrzebujemy solidarności.
Pytany przez dziennikarzy, Tusk powiedział, że nie jest planowane przywrócenie poboru do armii. Sądzę, że ten temat zamknęliśmy definitywnie, profesjonalizując polską armię - dodał. Dopytywany, czy poboru nie będzie też w przypadku ewentualnej eskalacji konfliktu na Ukrainie, Tusk odparł, że zawsze prosi, żeby "nie wywoływać wilka czy niedźwiedzia, w tym przypadku, z lasu". Podkreślił, że na razie nie definiujemy sytuacji na Ukrainie jako bezpośredniego zagrożenia dla Polski. Ocenił, że nie ma co budować złudzeń, że ochotniczy zaciąg poprawi naszą obronność, i podkreślił, że ważniejsza jest najnowocześniejsza technika i współpraca z sojusznikami.
(mpw)