"Przyjęliśmy uchwałę, której konsekwencją praktyczną jest rozporządzenie MSWiA o utworzeniu strefy buforowej przy granicy z Białorusią" - ogłosił Donald Tusk na konferencji w Białymstoku.
Użyjemy dostępnych nam środków, by pomóc mieszkańcom tej ziemi - przekazał premier na konferencji po wyjazdowym posiedzeniu rządu w Białymstoku.
Na konferencji po posiedzeniu premier Donald Tusk powiedział, że ministrowie rozmawiali o tym, co państwo musi zrobić, aby sytuacja na granicy uległa poprawie.
Przyjęliśmy uchwałę, której konsekwencją praktyczną jest rozporządzenie ministra SWiA o utworzeniu strefy, tej strefy przy granicy z Białorusią, o której głośno dyskutowano w ostatnich dniach. Elementy tego rozporządzenia konsultowaliśmy z zainteresowanymi stronami. Oczywiście chodzi o to, aby utrudnić przemyt nielegalnych migrantów przez granicę polsko-białoruską i żeby zbudować lepsze warunki dla służby, zarówno dla Straży Granicznej, jak i wojskowych, i policji - powiedział szef rządu.
Dodał, że rząd zdaje sobie sprawę z negatywnych konsekwencji dla mieszkańców utworzenia strefy. Podkreślił, że rząd będzie szukał sposobów pomocy dla mieszkańców. "Ten proces już się zaczął" - zapewnił.
W czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało informację o śmierci żołnierza ugodzonego nożem pod koniec maja przez jednego z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę na granicy z Białorusią. Po ataku na żołnierza premier Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią.
W poniedziałek Donald Tusk poinformował również, że szef Ministerstwa Obrony Narodowej przedstawił projekt przepisów, określających okoliczności, w których użycie broni na granicy nie będzie traktowane jako przestępstwo.
Granica nie może być bezkarnie przekraczana przez nielegalnych migrantów i grupy zorganizowane przez władze Białorusi i Rosji - powiedział w poniedziałek premier Donald Tusk. Dodał, że zadaniem państwa jest ochrona granicy i nie zmieni tego "polityka ani emocje ludzkie". Poinformował także, że strefa buforowa przy granicy polsko-białoruskiej "nie będzie tak głęboka, jak niektórzy przedstawiali to w swoich komentarzach i analizach".
W porównaniu do (...) tej poprzedniej wersji, która funkcjonowała tutaj na początku napięcia na granicy, mówimy o kilkudziesięciu kilometrach, o 200 metrach głębokości. Są miejsca w rezerwatach, gdzie ta strefa będzie szła w głąb około dwóch kilometrów, ale to są niedługie odcinki i one są związane z obecnością przemytników, którzy operują przede wszystkim na terenach zalesionych i nie bezpośrednio przy granicy, tylko właśnie w odległości kilometra-półtora. W tych miejscach strefa (...) będzie szersza - mówił Donald Tusk.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił projekt przepisów określających, w jakich okolicznościach związanych z zagrożeniem użycie broni przez żołnierza na granicy nie będzie naruszeniem prawa - poinformował w poniedziałek premier Donald Tusk.
Chodzi np. o: odparcie bezpośredniego bezprawnego zamachu na nienaruszalność granicy państwowej, na życie, zdrowie lub wolność żołnierza albo innej osoby; niepodporządkowanie się wezwaniu do rzucenia broni lub sytuację, w której ktoś bezprawnie usiłuje odebrać broń palną żołnierzowi lub innej osobie uprawnionej do jej posiadania.
Jeżeli okoliczności wymagają natychmiastowego działania, to według tych nowych przepisów żołnierz nie popełni przestępstwa, jeśli użyje broni, chociaż w normalnych okolicznościach byłoby to uznane za naruszenie zasad użycia broni - powiedział Tusk.
Projekt noweli ustawy o obronie ojczyzny zakłada możliwość użycia oddziałów Wojska Polskiego na terytorium państwa polskiego bez potrzeby ogłaszania stanu wyjątkowego czy wojennego; dotychczas było to niemożliwe - poinformował w poniedziałek premier Donald Tusk.
Jak zaznaczył, zmiany są wprowadzane "w związku z zagrożeniem, o którym informujemy od dłuższego czasu".
To są też niestety zagrożenia, które pojawiają się w innych krajach europejskich. Dzisiaj Niemcy w kontekście Mistrzostw Europy w piłce nożnej, prezydent Francji w związku z olimpiadą w Paryżu, otrzymują codziennie informacje o zagrożeniach sabotażowych i dywersyjnych w trakcie tych imprez inspirowanych przez Rosję. Czechy zostały w ostatnich kilkudziesięciu godzinach postawione w stan alarmu - powiedział Tusk, który zaznaczył, że konstytucja i obowiązujące przepisy nie przewidywały tak ekstremalnej sytuacji, z jaką mamy do czynienia dziś na granicy.
Jak wskazał, "dlatego przygotowaliśmy przepisy, które umożliwią nam podjęcie działań, a nie szukanie po omacku możliwości prawnych". Wiem, kontrowersyjne i niełatwe do zaakceptowania, ale będę przekonywał, aby te przepisy wprowadzić - mówił Tusk w Białymstoku.