Jeśli chcemy uspokoić sytuację w Kijowie, to trzeba zaoferować Ukraińcom dołączenie do Unii Europejskiej, a nie tylko stowarzyszenie. Z takim przesłaniem odwiedza europejskich przywódców premier Donald Tusk - dowiedział się nieoficjalnie w Brukseli reporter RMF FM Krzysztof Berenda.
Z ustaleń naszego dziennikarza wynika, że jest szansa na to, że Europa zgodzi się na taką ofertę. Popierają to Węgry, Czechy, Słowacja, Szwecja, kraje nadbałtyckie i co najważniejsze - Berlin. Zaczyna to także powoli akceptować Francja.
Również brytyjski premier David Cameron, z którym jutro spotyka się premier Tusk, może ten pomysł poprzeć. Zdaniem polskich urzędników to ma pokazać Ukraińcom, że Europa jest lepsza od Rosji.
Z tego też powodu szef rządu chce przekonać unijnych przywódców, by zaoferowali Ukraińcom nie 15 miliardów dolarów pomocy jak obecnie, a zdecydowanie więcej. W zamian w kraju miałyby zostać przeprowadzone reformy gospodarcze.
Zdaniem Donalda Tuska obecny kryzys na Ukrainie to "znak determinacji" narodu ukraińskiego na rzecz realizacji wielkiego projektu, jakim jest umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE.
Jak podkreślił, najważniejsze jest zaprzestanie aktów przemocy. Żadna władza ukraińska nie może liczyć na rozmowę z nami, dopóki przemoc będzie obecna na Majdanie - powiedział Tusk po spotkaniu z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. Europa jest gotowa do dialogu, ale warunkiem sine qua non jest zaprzestanie wszelkich represji i przemocy.
Barroso zapewnił natomiast, że Unia pozostanie zaangażowana w pomoc w rozwiązanie kryzysu na Ukrainie. Dowodem gotowości do wsparcia były niedawne wizyty w Kijowie komisarza UE ds. rozszerzenia Sztefana Fuelego i szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
(abs)