61-latek z powiatu nowotarskiego był tak pijany, że nie mógł utrzymać samochodu na drodze. Jadący „wężykiem” pojazd zwrócił uwagę innego kierowcy. Kiedy na zakręcie 61-latek stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na pobocze, turysta wyjął nietrzeźwemu kierowcy kluczyki ze stacyjki i nie pozwolił na dalszą jazdę.

Jak informuje rzecznik nowotarskiej Policji Dorota Garbacz w poniedziałek przed południem, turysta jadący swoim samochodem prze Łapsze Niżne, zauważył, że poruszający się przed nim kierowca suzuki ma problem z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. 

W pewnym momencie kierowca suzuki stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na pobocze. Turysta natychmiast zatrzymał się i podbiegł, aby sprawdzić, czy kierowca nie potrzebuje pomocy. Za kierownicą siedział mieszkaniec powiatu nowotarskiego, który co prawda nie potrzebował pomocy, ale wyczuwalna była od niego woń alkoholu.

Turysta wyjął kluczyki ze stacyjki udaremniając dalszą jazdę nietrzeźwemu kierowcy. Na miejsce zostali wezwani nowotarscy policjanci. Badanie alkomatem kierowcy suzuki wykazało u niego 1,35 promila alkoholu. 

61-latek podczas rozmowy przekazał policjantom, że jechał do swojego kolegi do miejscowości oddalonej o kilka kilometrów. Za kierowanie pojazdem po pijanemu stracił prawo jazdy

Grozi mu wysoka grzywna, 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów i kara nawet do 2 lat więzienia. Być może dzięki zdecydowanej reakcji turysty nie doszło do tragedii na drodze - zaznacza policja.

Opracowanie: