W zajezdni tramwajowej Kraków Podgórze zorganizowano specjalny pokaz, mający na celu uświadomić pasażerom, kierowcom, a w szczególności pieszym, jak długą drogę hamowania ma tramwaj. "Piesi bardzo często nie zauważają nadjeżdżającego tramwaju szczególnie w centrum miasta"- mówi Kazimierz Kicek motorniczy krakowskiego MPK.
Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że tramwaj się od razu nie zatrzyma - nawet jak odjeżdżam z przystanku z prędkością 10 km na godzinę, to droga hamowania i tak ma około 6 metrów - tłumaczy motorniczy Kazimierz Kicek.
W zajezdni tramwajowej Kraków Podgórze pokazano, jak wygląda droga hamowania trzech pojazdów - samochodu osobowego, autobusu komunikacji miejskiej i tramwaju.
W jeden linii był ustawiony samochód osobowy ważący około półtorej tony, autobus ważący 16 ton o długości 12 metrów oraz najdłuższy w Polsce tramwaj Pesa typu Krakowiak, który waży 60 ton i ma prawie 43 metry długości.
Na sygnał wszystkie ruszyły, miały krótką drogę do przebycia, miały się też rozpędzić do 30 kilometrów na godzinę - mówi Marek Gancarczyk z krakowskiego MPK.
W wyznaczonym momencie każdy z prowadzących zaczął hamować pojazd. Okazało się, że droga hamowania na śliskiej nawierzchni z powodu padającego deszczu w przypadku samochodu wyniosła około 5 metrów, w przypadku autobusu to było 15 metrów, a w przypadku tramwaju to były aż 33 metry.