Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania sobotniego wypadku motorówki na jeziorze Dąbie. "Jedna osoba została zatrzymana. Trwają czynności procesowe" – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Ewa Obarek.
Prok. Obarek poinformowała, że zatrzymanym jest mężczyzna. Zaznaczyła, że cały czas prowadzone są czynności procesowe.
Śledztwo wszczęte zostało w kierunku spowodowania wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym, czyli o przestępstwo z art. 177 par. 2 kk zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat - powiedziała prok. Obarek.
Dodała, że na miejscu zdarzenia prokurator przeprowadził oględziny.
Do wypadku doszło w sobotę po godz. 12 na jeziorze Dąbie, na wysokości Orlego Przesmyku.
Jak podała oficer prasowa szczecińskiej policji mł. asp. Ewelina Gryszpan, wywróciła się łódź motorowa z ośmioma osobami na pokładzie. Siedem osób wpadło do wody, 9-letnia dziewczynka została uwięziona w kabinie. Gdy na miejsce wypadku przybyli ratownicy WOPR i policjanci, ci ostatni zanurkowali i wydobyli dziewczynkę.
U dziecka doszło do zatrzymania krążenia, do zatrzymania oddechu. Dziecko było reanimowane przez zespół ratownictwa medycznego w karetce i zespół lotniczego pogotowia ratunkowego, które też było obecne na miejscu. Niestety, pomimo godzinnej reanimacji nie udało się przywrócić czynności serca u dziecka - podała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Paulina Targaszewska.
Według informacji przekazanych przez rzeczniczkę, w grupie wydobytych z wody osób znajdowała się m.in. 6-letnia dziewczynka. Dziecko - z urazem kończyny górnej i barku - zostało zabrane do szpitala razem z 40-letnią mamą, która doznała urazu głowy i barku. Do szpitala trafił też z otarciami 6-letni chłopiec.
Policja poinformowała, że sternik w chwili zdarzenia był trzeźwy.