Banki i instytucje finansowe kuszą nas tanimi, świątecznymi kredytami. W niektórych, żeby pożyczyć pieniądze wystarczy tylko kilkaset złotych miesięcznych dochodów i dowód. Ekonomiści ostrzegają – to może być pułapka.
Eksperci podpowiadają, że niewielki kredyt najbezpieczniej brać w banku, w którym posiadamy konto. Warto również uważnie przeczytać dokumenty w sklepie, gdy kupujemy towar na raty. Podkładają nam do podpisania prostą, łatwą i przyjemną umowę kredytową. Jeden podpis i mamy towar. To jest właśnie sytuacja, w której jesteśmy w stanie dać się nabrać na najwyższe odsetki - mówi profesor ekonomii Leonard Rozenberg z Politechniki Szczecińskiej.
Zanim kupimy świąteczny prezent, warto więc pomyśleć dwa razy. W ubiegłym roku kilka organizacji finansowych udzielało bowiem kredyty, których oprocentowanie wynosiło nawet 200 proc. Jak nie dać się oszukać? Zasada jest bardzo prosta: im szybszy i łatwiejszy pieniądz, tym droższy - podkreśla prof. Rozenberg. Relacja Anety Goduńskiej. Posłuchaj: