42 osoby, w tym dwójka dorosłych, z I Liceum Ogólnokształcącego w podlaskim Kolnie trafiły do miejscowego szpitala z objawami zatrucia. Strażacy mówią na razie jedynie o "tajemniczej substancji". Nie chcą spekulować, czy wydostała się ona z rozszczelnionych instalacji, czy też została przez kogoś rozpylona.
W tej chwili wiadomo tylko tyle, że drażniący zapach rozprzestrzeniał się z pierwszego piętra po całej szkole. We wstępnym badaniu specjalistyczny sprzęt wykluczył najbardziej niebezpieczne dla zdrowia substancje.
Niestety pierwsze próby identyfikacji nie pozwoliły nam na ustalenie, co to jest. Katalog substancji, które posiadamy w przyrządach porównawczych, jest ograniczony. Z jeden strony nie wiemy, z czym mamy do czynienia, z drugiej strony wykluczyliśmy bardzo duży szereg niebezpiecznych substancji - bo jeżeli czegoś nie wykrywamy, to na pewno tego nie ma - powiedział reporterowi RMF FM Kubie Kałudze Marcin Janowski z podlaskiej straży pożarnej. Podkreślił, że stan osób, które trafiły do szpitala, w żaden sposób się nie pogarsza, co oznacza, że nie miały do czynienia z jakąś silnie toksyczną substancją, której kumulowanie się w organizmie mogłoby pogarszać sytuację.
Osoby, które trafiły do szpitala, mają objawy typowego zatrucia - bóle i zawroty głowy, wymioty - ale stan żadnej z nich nie jest określany jako ciężki. Dwójkę poszkodowanych wypuszczono już do domów.
Około trzystu uczniów i nauczycieli, których nie trzeba było odwozić do szpitala, zostało natomiast umieszczonych w sali gimnastycznej pobliskiego gimnazjum.
Strażacy zakończyli już swoje działania w liceum, do placówki weszli natomiast policjanci. Pobrane na miejscu próbki substancji trafią teraz do specjalistycznych badań w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.