"Interwencja policji i straży pożarnej na warszawskim Ursynowie, które sprawdzały w sobotę samochód firmy kurierskiej, była elementem ćwiczeń" - poinformował w sobotę wieczorem rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek. Według pierwszych informacji w tej sprawie, pracownik jednej z firm kurierskich źle się poczuł po tym, jak jedna z przesyłek uległa rozszczelnieniu i wysypała się z niej "budząca niepokój substancja chemiczna".

Do zdarzenia doszło przy ulicy Osmańskiej. Według pierwszych informacji, akcję podjęto po tym, jak kurier poczuł się źle po powrocie do bazy. Poinformowano, że w samochodzie, którym jeździł, znaleziono przesyłkę, z której wydobywała się niezidentyfikowana substancja. W akcji uczestniczyli policjanci, w tym pirotechnicy i sześć zastępów straży pożarnej, w tym specjaliści chemicy.

Wieczorem rzecznik Komendy Stołecznej Policji asp. szt. Mariusz Mrozek poinformował, że akcja na warszawskim Ursynowie była elementem ćwiczeń, które miały sprawdzić, "jak funkcjonariusze służb zareagowaliby w warunkach zbliżonych do realnego zagrożenia, z którymi wiąże się duży stres i presja czasu, i czy są w stanie zagwarantować bezpieczeństwo obywateli". Jak powiedział Mrozek, policja i straż pożarna nie wiedziały o tym, że interwencja na Ursynowie była elementem ćwiczeń. 

Pełna informacja o ćwiczeniach ma być przekazana do poniedziałku. 

(mal)