Nie widzę żadnego powodu, by Polska nie otrzymała pieniędzy z KPO. Spełniliśmy wszystkie warunki, polski rząd poszedł na kompromis, jest dialog, są rozmowy - powiedziała europosłanka PiS Beata Szydło. Wyraziła przekonanie, że strategia premiera Mateusza Morawieckiego będzie skuteczna.
Beata Szydło była pytana w TVP Info o sprawę środków dla Polski z KPO.
Ja przede wszystkim nie widzę żadnego powodu, by Polska nie otrzymała tych pieniędzy. Myśmy spełnili wszystkie warunki, polski rząd poszedł na kompromis, jest dialog, są rozmowy - powiedziała.
Dodała, że za to lider PO Donald Tusk "jeździ po Polsce i opowiada, że kiedy on będzie premierem i PO będzie rządziła, to te pieniądze do Polski trafią". Więc to jest taki szantaż polityczny, można powiedzieć - oceniła. Wyraziła nadzieję, że KE "nie da się wciągnąć w walkę polityczną".
Nawiązała do tego, że w październiku lider PO mówił m.in: Powiem o najprostszej rzeczy, bo na tym się naprawdę dobrze znam. I mówię z ręką na sercu, że jeśli dostałbym jakiś wpływ na władzę, jeśli zmienilibyśmy tę władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to jestem to w stanie załatwić z dnia na dzień - to znaczy pieniądze europejskie. Zastrzegł, że w ogóle określanie tych środków, jako "pieniądze europejskie" jest fałszywe. To polskie pieniądze, które oni zablokowali tam w Brukseli tym swoim uporem poprzez tą walkę z praworządnością - zaznaczył.
Z kolei w ubiegłym tygodniu lider PO mówił, że "jest bardzo prosta metoda, byśmy otrzymali pieniądze z UE; to jest odwołanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry". Bardzo chciałbym wierzyć, że Polacy w końcu dostaną te pieniądze, bo to są nasze pieniądze. One są blokowane nie przez Brukselę, nie przez opozycję, ale wiadomo dokładnie przez kogo - mówił Tusk. Jego zdaniem "to jest jedynie polityczny upór rządzących liderów PiS, aby te pieniądze do Polski nie trafiły".
W tej chwili jesteśmy w dialogu, jest rozmowa, są kolejne rozmowy prowadzone przez rząd. Ja wierzę w to, że strategia pana premiera Morawieckiego, to, co przygotował rząd, będzie skuteczne i te pieniądze do Polski wreszcie popłyną - oświadczyła w TVP Info Szydło.
W ubiegłym tygodniu w Brukseli rozmowy, między innymi na temat środków z KPO, prowadził minister ds. europejskich RP Szymon Szynkowski vel Sęk. Minister podkreślał w piątek, że jego pobyt w Brukseli był okazją, żeby kontynuować konsultacje z komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem oraz wiceprzewodniczącą Vierą Jourovą w sprawie wyjaśniania wątpliwości Komisji co do niektórych elementów realizacji pozostałych kamieni milowych.
Na początku czerwca KE zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że przyjęta przez Sejm ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (która była inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy) jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.