Beata Szydło i Witold Waszczykowski skrytykowali list Donalda Tuska dotyczący zmian w polityce Stanów Zjednoczonych. "Nie zgadzam się z tym, o czym pisze na temat USA Donald Tusk w liście do przywódców europejskich" - powiedziała premier. "Jesteśmy, szczerze mówiąc, troszeczkę zaniepokojeni wystąpieniem Donalda Tuska" - stwierdził minister spraw zagranicznych.
Chodzi o list, jaki przewodniczący Rady Europejskiej we wtorek do przywódców europejskich - przed piątkowym nieformalnym szczytem UE na Malcie. Według Donalda Tuska, zmiana w polityce Stanów Zjednoczonych jest jednym z zewnętrznych zagrożeń dla Unii Europejskiej - obok "asertywnych" Chin, agresywnej Rosji oraz wojen, terroru i anarchii na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Jak ocenił, niektóre deklaracje administracji Donalda Trumpa, są "niepokojące".
Nie zgadzam się z tym, o czym pisze Donald Tusk w tym liście. Utwierdza mnie to jeszcze w przekonaniu tym bardziej, że Donald Tusk jest reprezentantem tych elit politycznych, które doprowadziły do poważnych kryzysów w Unii Europejskiej - stwierdziła Beata Szydło.
Żadnej refleksji nad tym, co dzieje się w UE, żadnej refleksji nad tym, że Wielka Brytania opuszcza dzisiaj UE, żadnej refleksji nad tym, że potrzebne są reformy, żeby Unię rozwijać - dodała premier podczas konferencji prasowej.
Szydło podkreśliła, że Polska chce, by Unia Europejska się rozwijała i była bezpieczna dla obywateli Europy, spełniała ich oczekiwania, a nie oczekiwania "wąskich elit politycznych, które niestety reprezentuje przewodniczący Donald Tusk".
Ten list jest wyrazem tego, że Donald Tusk nie chce podejmować jakichkolwiek zmian w UE, a więc chce betonować ten układ polityczny i gospodarczy, który doprowadził UE do poważnych kryzysów - oceniła premier.
W krytyczny sposób na temat listu wypowiedział się także Witold Waszczykowski. List szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska dotyczący administracji amerykańskiej uważamy za niepotrzebny i nie na miejscu - powiedział szef MSZ. Nie do polityków europejskich należy ocena stanu demokracji w USA - ocenił.
Jesteśmy, szczerze mówiąc, troszeczkę zaniepokojeni wystąpieniem Donalda Tuska - stwierdził Waszczykowski. W jego ocenie wystąpienie wpisuje się w "apel części polityków europejskich, którzy są przestraszeni, sfrustrowani tym, co się stało w Stanach Zjednoczonych". Uważamy takie apele za niepotrzebne, nie na miejscu - powiedział minister.
Jak zaznaczył, prezydent Donald Trump wygrał wybory w sposób legalny i demokratyczny, ma też "prawo realizować program, z którym doszedł do władzy". Tak, jak my przed miesiącami nie życzyliśmy sobie, by polska demokracja była oceniana przez kogokolwiek innego poza polskimi obywatelami, którzy nas wybierają i w tej demokracji funkcjonują, tak uważam, że ocena przez polityków europejskich stanu demokracji w Stanach Zjednoczonych jest niepotrzebna, nie na miejscu - podkreślił minister. Dodał, że "nic takiego się tam nie stało, co by wymagałoby tego typu ocen".
(ph)