Jest śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów podczas zabezpieczania marszu środowisk narodowych 11 listopada zeszłego roku - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o sprawdzenie, czy funkcjonariusze popełnili przestępstwo interweniując wobec uczestników demonstracji i dziennikarzy w okolicach stacji PKP Warszawa-Stadion.
Ustalana jest tożsamość osób, które zostały poszkodowane w związku z użyciem przez policję pałek, granatów hukowych i gazu łzawiącego.
Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, po tych zajściach nie ma żadnego zawiadomienia, jednak prokuratorzy na podstawie materiałów filmowych już wytypowali kilka osób, które będą przesłuchiwane w pierwszej kolejności.
Największe kontrowersje wzbudziła tak zwana "ścieżka zdrowia" zorganizowana przez policjantów prewencji. Ich szpaler bił pałkami każdego, kto przechodził w pobliżu schodami na stację kolejową.
Ustalenie tożsamości tych funkcjonariuszy jest utrudnione - byli w kaskach, a do tej pory żaden z nich nie przyznał się do bicia przypadkowych osób.