Komendant Główny Policji również dostaje mandaty. Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica, kilka miesięcy temu szef policji Andrzej Matejuk przekroczył prędkość i musiał zapłacić trzysta złotych kary.

Komendant Matejuk nie zechciał jednak wytłumaczyć się z szybkiej jazdy w rozmowie z naszym reporterem. Przed mikrofonem wystąpił natomiast pracownik biura prasowego policji, Krzysztof Hajdas. Komendant Główny jak każdy obywatel przekroczył prędkość i został za to ukarany - wyjaśnił:

Jak ustalili nasi reporterzy, Andrzej Matejuk jechał swoim samochodem trasą katowicką z rodzinnego Wrocławia do Warszawy. Na pograniczu województw mazowieckiego i łódzkiego jego samochód zatrzymał patrol policyjnej drogówki, ponieważ radar wykazał znaczne przekroczenie prędkości. Policjant skrupulatnie spisał dane kierowcy, komendant natomiast pokazał tylko dowód osobisty, nie pokazał za to legitymacji policyjnej. Funkcjonariusz drogówki podobno nie poznał swojego najważniejszego z szefów i bez skrupułów wymierzył karę. Komendant zaś nie negocjował wysokości mandatu, który podobno już zapłacił.

Nie była to jednak jedyna wpadka szefa policji ze zbyt szybką jazdą. Wrocławska reporterka RMF FM Barbara Zielińska przypomina inną historię z Matejukiem w roli głównej - z czasów, kiedy obecny Komendant Główny był komendantem na Dolnym Śląsku. Wtedy również nie próbował wymigać się od mandatu policyjną legitymacją. Posłuchaj relacji: