Strony porozumienia Interpolu czasami go nadużywają – tak szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz odniósł się do zatrzymania przez polską straż graniczną Ihora Mazura. To weteran wojny w Donbasie i współpracownik sekretariatu rzecznika praw obywatelskich Ukrainy. Na listę Interpolu wpisała go Rosja. Moskwa wszczęła przeciwko niemu dochodzenie 5 lat temu oskarżając go "o zorganizowanie uzbrojonej grupy dokonującej przestępstw w Donbasie". Zatrzymanie Mazura w Dorohusku odbiło się szerokim echem zarówno w Polsce jak i na Ukrainie.
Ihor Mazur, weteran walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, członek skrajnie prawicowej organizacji UNA-UNSO i współpracownik sekretariatu rzecznika praw obywatelskich Ukrainy, został zatrzymany na przejściu granicznym w Dorohusku.
Do zatrzymania doszło w odpowiedzi na wniosek Rosji, która rozesłała za Mazurem list gończy w Interpolu. O losie Ukraińca jutro zdecyduje sąd w Chełmie, który ma rozpatrzyć wniosek o wydanie Mazura Rosji.
W sprawie zatrzymania protestują Rzecznik Praw Obywatelskich oraz ambasador Ukrainy w Polsce - informował portal Onet, który jako pierwszy napisał o zatrzymaniu w Dorohusku Ihora Mazura.
Decyzja została podjęta przez straż graniczną, która nie ma wiedzy o tym, jaką funkcję sprawuje osoba, która znajduje się na liście Interpolu - mówi z kolei szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz.
Minister zapewnił też, że polskie władze konsularne wyjaśniają ze stroną ukraińską powody wpisania przez Rosję Mazura na listę. Zdarza się, że czasami strony porozumienia Interpolu nadużywają możliwości wpisania na listę. Myślę, że te kwestie będą analizowane, badane, odpowiednie decyzje przez odpowiednie organy polskie będą podjęte zgodnie z prawem międzynarodowym - przekonuje.
W sobotę kilkadziesiąt osób protestowało przed ambasadą RP w Kijowie przeciwko zatrzymaniu w Polsce Ihora Mazura.
Przyszliśmy w geście wsparcia dla Ihora Mazura. Sądzimy, że polskie organy ścigania pomyliły się i nie rozumieją, co zrobiły. Nie można nazwać tego inaczej, niż współpracą z rosyjskimi służbami specjalnymi - powiedział uczestnik akcji Bohdan Chodakowski, cytowany przez serwis hromadske.ua.
Współpracownik ukraińskiej rzecznik praw obywatelskich Ludmiły Denisowej został zatrzymany w Polsce na podstawie listu gończego wydanego w Rosji. Ihor Mazur to członek nacjonalistycznego "Prawego Sektora", a także partii UNA-UNSO wprost odwołującego się do ideologii nacjonalistów Stepana Bandery.
Moskwa domaga się ekstradycji Mazura, a dochodzenie przeciwko niemu w Rosji rozpoczęło się 5 lat temu. Jest ścigany podobnie jak nacjonaliści Ołeh Tiahnibok czy Dmytro Jarosz - informuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec.
Ukraiński politolog Oleh Orchimenko oskarża Polskę, że jest sojusznikiem Moskwy, bo w Polsce duża część społeczeństwa występuje przeciwko ukraińskim radykałom.
Rosyjskie władze na razie sprawy nie komentują, ale wiadomo, że Ihor Mazur, pseudonim Topol jest podejrzewany przez Rosję o zorganizowanie uzbrojonej grupy dokonującej przestępstw w Donbasie.
POLECAMY TAKŻE:
Z Chryzantemowego Tronu do kabrioletu. Cesarz Japonii i jego małżonka pokazali się poddanym
CERN czerpie tyle prądu, ile cały kanton genewski