Sprawę płk. Czesława Juźwika uważam za zamkniętą; zareagowaliśmy natychmiast po uzyskaniu informacji - tak szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch odniósł się do komentarza MON ws. odwołania Juźwika z BBN, po informacjach mediów o jego służbie w WSW.
Wszelkie wątpliwości proceduralne, które wywołała ta sprawa, mam nadzieje wyjaśnić w bezpośrednich relacjach z MON - powiedział Soloch.
Równolegle, w tym zakresie mamy współpracę ze służbami podległymi ministrowi koordynatorowi służb specjalnych - poinformował szef BBN. Zaznaczył, że niezależnie od dotychczasowych działań, podjął też "dodatkowe kroki służące pozyskiwaniu informacji o takim charakterze".
W sobotę BBN podało, że Soloch zwolnił płk. rez. Czesława Juźwika, z departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN, po uzyskaniu informacji o służbie Juźwika w Wojskowej Służbie Wewnętrznej (kontrwywiadu wojska w PRL - PAP) w latach 1983-90. Napisała o tym "Gazeta Polska".
Jak podawała w sobotę "GP", Juźwik od 1983 r. do 1990 r. był oficerem WSW, nagradzanym finansowo za zasługi przez szefów tej służby. Według "GP" Juźwik zgłaszał akces do WSW, gdy szefem tej służby był gen. Edward Poradko, który w 1981 r. zastąpił na tym stanowisku Czesława Kiszczaka.
Zdaniem "GP", Juźwik został delegowany przez BBN do konsultacji raportu ze Strategicznego Przeglądu Obronnego, przeprowadzonego przez MON, a jego bezpośrednim przełożonym był gen. bryg. Jarosław Kraszewski, wobec którego 24 czerwca 2017 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające, co oznacza odmowę dostępu do informacji niejawnych.
(mpw)