Ośmiu przywódców, dziesięć tysięcy policjantów, tłumy alterglobalistów i gubiący się w tym tłumie mieszkańcy Edynburga – to Szkocja, która gości szczyt grupy G8. To nieformalne spotkanie ośmiu wszechmogących.
Przywódcy siedmiu najbogatszych państw świata i Rosji przyjechali do szkockiego Edynburga. Miasto jest bardzo dobrze strzeżone, a wszystko, by zapewnić spokojny przebieg obrad.
Gospodarz spotkania Tony Blair, ma nadzieję, że w czasie obrad uda mu się doprowadzić do umowy w sprawie pomocy dla Afryki i walki ze zmianami klimatycznymi Ziemi.
Tuż przed rozpoczęciem szczytu Blair spotkał się jeszcze z liderem U2, Bono i Bobem Geldofem, którzy przypominali mu o głodującej Afryce. Liczą na pana trzy miliardy ludzi, oczekując że nie podda się pan do ostatniej minuty tego szczytu, nawet do ostatniej sekundy ostatniej minuty obrad - mówili.
Szkocki szczyt G8 będzie się toczył wokół czterech zasadniczych kwestii, m.in. zniesienia zadłużenia państw afrykańskich i niesienia pomocy dla mieszkańców Czarnego Lądu. Tu osiągnięto już wstępne porozumienie.
Spory mogą wywołać inne problemy, jak choćby handel z Afryką czy zanieczyszczenie środowiska. Stanowiska państw grupy znacznie się bowiem różnią. Znany jest sprzeciw Stanów Zjednoczonych wobec uregulowań z Kioto, które nie zostały podpisane przez USA. Traktat ten reguluje sprawę emisji gazów cieplarnianych.
Jeśli chodzi zaś o kwestię handlu z Afryką, obserwatorzy podkreślają, że bez zmiany koncesji w dziedzinie gospodarczej współpracy, nie może być mowy o uzdrowieniu sytuacji na tym kontynencie. Rosja z kolei dała już do zrozumienia, że nie zgodzi się na wprowadzenie ograniczeń w handlu bronią z krajami Czarnego Lądu.