"To jest społeczna funkcja, nie bierze za to pieniędzy" - tak o nowym stanowisku Kingi Dudy mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Marek Suski. Córka Andrzeja Dudy została społecznym doradcą w Kancelarii Prezydenta.
Prawo jest szeroką dziedziną, są wąskie specjalizację - mówił Marek Suski o nowym stanowisku Kingi Dudy. W czym może doradzać córka 25-letnia ojcu? - dopytywał Robert Mazurek. Ja również bardzo często swoje dzieci o różne rzeczy pytam, mają inną wiedzę, kształciły się w innych czasach - tłumaczył poseł PiS.
W przypadku problemów z komputerem już od wielu lat swojego syna wołam, jak czegoś nie potrafię zrobić, młodzi ludzie są dzisiaj dobrze wykształceni - przyznawał gość Roberta Mazurka. Nie zatrudniam ich jako swoich doradców społecznych, ale mi doradzają - podkreślał Suski.
Zatrudnienie swojego dziecka w urzędzie, w którym się pracuje, a tym bardziej, któremu się szefuje, zawsze może wiązać się ze skojarzeniami z nepotyzmem. To, co działa na korzyść tej współpracy w oczach opinii publicznej to fakt, że Kinga Duda nie pobiera wynagrodzenia, a prezydent może dobierać sobie takie grono doradców, jakie uważa za stosowne - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Krystian Dudek, właściciel Instytutu Publico, ekspert ds. strategii komunikacji i komunikacji kryzysowej.
Naturalnie w tej sytuacji większym beneficjentem współpracy wydaje się córka prezydenta, zdobywająca doświadczenie w jednym z najważniejszych urzędów w państwie, mogąca w swoim doświadczeniu zawodowym wykazać, że doradzała głowie państwa. Taka funkcja może być trampoliną w karierze - dodaje.
Cała rozmowa z Krystianem Dudkiem nt. nowego stanowiska Kingi Dudy do przeczytania w Wirtualnej Polsce.
Z informacji na stronie prezydenta wynika, że Kinga Duda na doradcę została powołana w sierpniu tego roku.
Informację o powołaniu Kingi Dudy na społecznego doradcę prezydenta podał na Twitterze dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Mamy polską Ivankę Trump. Kinga Duda została oficjalnym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy. Podkreślam - społecznym - czyli bez pensji - napisał Berenda. Jako źródło tej informacji wskazał oficjalną stronę internetową prezydenta.