Sprawa rzekomego pobicia sopockiego taksówkarza przez amerykańskich marynarzy trafiła do prokuratury. Dochodzenie zostało wszczęte z urzędu. Śledczy chcą, by policja zabezpieczyła nagrania z miejskiego monitoringu, i czekają na opinię biegłego, który oceni obrażenia ciała taksówkarza.
Grupa amerykańskich żołnierzy, podejrzewanych o pobicie sopockiego taksówkarza, została przesłuchana juz w niedzielę. Marynarze zgłosili się na komendę policji w Sopocie, a po kilkugodzinnym przesłuchaniu zostali ponownie przetransportowani na okręt. Nie przyznają się do pobicia mężczyzny. Przyznają jedynie, że doszło do szamotaniny. Relacje świadków zdarzenia są rozbieżne. Amerykańska fregata "Hewes" opuściła już port wojenny w Gdyni, do którego zawinęła między innymi, by uzupełnić zapas paliwa.
Do przepychanki pomiędzy amerykańskimi żołnierzami i polskim taksówkarzem doszło w nocy z piątku na sobotę w okolicy Grand Hotelu w Sopocie. Mężczyźni nie mogli porozumieć się w sprawie ceny za kurs do Gdyni. Po szarpaninie taksówkarz trafił do szpitala.