54 lata temu wybuchła wojna, dziś niektóre jej epizody powracają ze zdwojoną siłą. Tak jest w przypadku wydarzeń przez Niemców opisywanych jako Krwawa Niedziela w Bydgoszczy, wydarzeń o których zrobiło się głośno po wypowiedziach polskiego historyka.

Profesor Włodzimierz Jastrzębski, historyk z Akademii Bydgoskiej, twierdzi, że 3 i 4 września 1939 roku doszło w Bydgoszczy do masakry Niemców, których rozstrzelali polscy bojówkarze. Dotąd uważano, że Polacy w Bydgoszczy w 1939 roku likwidowali niemieckich dywersantów.

3 września ulicą Gdańską w Bydgoszczy przetaczał się tłum ludzi: uciekinierzy, rozbite oddziały wojska. Opowiadali oni mieszkańcom miasta o nadciągających Niemcach. Po godzinie 10. wybuchła panika, ktoś krzyknął, że do Bydgoszczy wjeżdżają niemieckie czołgi. Tłum rzucił się do ucieczki.

W okolicach skrzyżowania Gdańskiej, Mostowej i Focha padają strzały. Polacy twierdzą, że strzelali niemieccy dywersanci. Niemcy uważają, że w powietrze strzelali polscy oficerowie, by uspokoić tłum.

Rozpoczyna się wyłapywanie i rozstrzeliwanie Niemców. Niektórych wyciągano z piwnicy i zabijano. 4 września Polacy podpalili ewangelicki zbór przy ulicy Leszczyńskiego. Na ulicach dzielnicy Szwederowo ginie około 100 Niemców.

Polacy Niemców? Odwrotnie, Niemcy Polaków, To nieprawda. Przecież to Niemcy rozstrzeliwali Polaków, Im dalej od wojny, tym ofiara staje się katem. By Polak takie opinie i to naukowiec z naszej uczelni wygłaszał? - tak dziś reagują na tę historię mieszkańcy Bydgoszczy. W tym mieście w sierpniu 1939 roku mieszkało 9 tys. Niemców; 3-4 września zginęło ich do 300, zatrzymano i następnie wypuszczono ok. 700.

08:50