W niedzielę na pokładzie śmigłowca, który wystartował z Bydgoszczy, 26-letni Aleksander oświadczył się 20-letniej Oliwii. Trasa maszyny widoczna w aplikacji do śledzenia lotów ułożyła się w napis "Marry me" (wyjdź za mnie).

Emocje były ogromne. Lot był przygotowywany od kilku tygodni, byśmy nie zakłócili nim ruchu lotniczego nad Polską - powiedział RMF FM 26-letni Aleksander Bilski, który w tak spektakularnych okolicznościach oświadczył się swojej wybrance. 

Para wystartowała w niedzielę wczesnym popołudniem z lotniska w Bydgoszczy. Nasz pilot Jacek zrealizował napis "Marry me". Mniej więcej na wysokości 300 metrów, zaraz po tym, jak wykonaliśmy napis, Oliwia została poproszona przeze mnie, żeby sprawdziła na Flightradarze naszą trasę. Ku jej dużemu zaskoczeniu okazało się, że widnieje tam wspomniany napis. Za chwilę padło magiczne pytanie: "Czy wyjdziesz za mnie?" - relacjonował w RMF FM 26-latek.

Wybranka mężczyzny przyjęła zaręczyny. 1,5-godzinny lot zakończył się lądowaniem na lotnisku w Bydgoszczy. 

Gość RMF FM podkreślał, że stworzenie zaręczynowego napisu wymagało wielu zakrętów śmigłowca i ogromnego kunsztu pilota. 

Opracowanie: