Na sopockim molo trwa walka z czasem – robotnicy starają się jeszcze przed sylwestrem zakończyć wszystkie prace remontowe. Jeżeli im się nie uda, pod znakiem zapytania stanie witanie Nowego Roku na kultowym sopockim pomoście.
Szanse na zakończenie prac są marne. Po plaży wciąż jeździ koparka, wciąż też krzątają się robotnicy z łopatami. Nawet, jeżeli uda się zdążyć z pracami, trzeba jeszcze przebrnąć przez wiele procedur odbioru. A uzyskanie odpowiedniego zaświadczenia może potrwać nawet 2 tygodnie. Bez niego molo nie będzie mogło być otwarte dla turystów.
Urzędnicy robią wszystko, by skrócić procedury. Mają bowiem świadomość, że ludzie nawet wbrew zakazowi, będą próbowali wejść na pomost.