Skandal w Sopocie. Według dotychczasowych ustaleń prokuratury, pięć dziewczynek padło ofiarą molestowania w niepublicznej szkole. Aresztowany został 60-latek, pochodzący z Wenezueli nauczyciel hiszpańskiego. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Śledczy zajmowali się sprawą od wiosny zeszłego roku. Wtedy niemal równocześnie trafiły do nich zawiadomienia pochodzące od jednego z rodziców dzieci, a także dyrekcji niepublicznej placówki. Od tego czasu mężczyzna był zawieszony w swoich obowiązkach.

Jak ustalili śledczy, mężczyzna miał molestować dzieci od października 2015 roku. Jego ofiary to dziewczynki w wieku 6 i 7 lat. Tuż przed świętami mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty.

Podejrzanemu prokurator z Prokuratury Rejonowej w Sopocie przedstawił w dniu 22.12.2016r. pięć zarzutów dotyczących doprowadzenia 5 małoletnich osób, poniżej 15 lat, do poddania się innej czynności seksualnej. Grozi za to kara do 12 lat pozbawienia wolności. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Sopocie Sąd zastosował wobec podejrzanego jako środek zapobiegawczy w sprawie tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy - mówi RMF FM Tatiana Paszkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.  

Zatrzymany to 60-latek. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że pochodzi z Wenezueli. Do Polski przyjechać miał w latach 90-tych.

Prokuratorzy nie zdradzają szczegółów sprawy. Według naszych ustaleń dziewczynki miały informować dorosłych o dotykaniu w miejscach intymnych, czy też "zabawie w pieski". Wszystkie dzieci były przesłuchiwane przed sądem w obecności biegłego psychologa. Wykluczono, by mogły konfabulować.

Sprawa podzieliła rodziców

Według naszych informacji, sprawa pedagoga pochodzącego z Wenezueli podzieliła rodziców. Część z nich broni go, reszta zdecydowanie potępia. Poprosili nas o nagłośnienie sprawy, bo niepokoiły ich sygnały o tym, że władze szkoły nie wykluczają w przyszłości ponownego zatrudnienia tego człowieka.

W obecnym roku szkolnym, konkretnie od 16 października, ja w pełni odpowiadam za politykę kadrową szkoły. To ja podejmuję decyzję, kto w szkole będzie zatrudniony, a kto w niej nie będzie zatrudniony. Ze względu na kontrowersyjność tej postaci, nie wyobrażam sobie, żeby ona do nas powróciła. To jest niepodważalne. Mogę powiedzieć, że do momentu, w którym ja będę zarządzał kadrą szkoły, będę decydował, kto będzie tu zatrudniony. Nie planuję zatrudnienia rzeczonej osoby - zapewnił RMF FM Jarosław Jędza, dyrektor sopockiej szkoły Montessori.

Prokuratura zabezpieczyła też u aresztowanego różne nośniki pamięci, między innymi pendrive’y, czy płyty CD. Sprawdzane będą ewentualne powiązania z międzynarodowymi siatkami pedofilskimi.

Sprawa jest rozwojowa, trwają czynności. Kontynuowane są przesłuchania świadków, w tym małoletnich. Niezbędne jest uzyskanie opinii biegłego, co do zabezpieczonych nośników. W sprawie wyjaśniane są wszelkie wątki i pojawiające się okoliczności - informuje prokurator Paszkiewicz.

Śledczy sprawdzą działania kuratorium

Prokuratura sprawdzi działania Pomorskiego Kuratorium Oświaty w sprawie aresztowanego nauczyciela. Jak dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa, kuratorium umorzyło swoje postępowanie dotyczące tego mężczyzny. Zajmowało się sprawą jeszcze przed postawieniem prokuratorskich zarzutów.  Nauczyciel był już wtedy zawieszony - przynajmniej w szkole, w której doszło do molestowania. Umorzenie sprawy przez kuratoriom mogło jednak skutkować tym, że mężczyzna mógłby dalej pracować, ale w innym miejscu.

Trzeba wyjaśnić przyczyny, dla których kuratorium podjęło taką decyzję - powiedziała RMF FM Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku. Z Moniką Kończyk, Pomorskim Kuratorem Oświaty nie udało się nam dziś skontaktować. 

(łł/mn)