Tymczasowo aresztowanych zostało dwóch mężczyzn zatrzymanych w związku ze śmiertelnym pobiciem 18-latka w Krakowie.

Tymczasowo aresztowanych zostało dwóch mężczyzn zatrzymanych w związku ze śmiertelnym pobiciem 18-latka w Krakowie.
Zdjęcie ilustracyjne /Jacek Skóra /RMF FM

W mieszkaniu mężczyzn, podczas akcji przeprowadzonej przez antyterrorystów, znaleziono maczety. Dwóch innych zatrzymanych przesłuchano jako świadków.

Mężczyźni zostali zatrzymani w wyniku działań specjalnego zespołu, powołanego przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie we współpracy z Prokuraturą Rejonową Kraków-Podgórze.

Jak informowała prokuratura, zespół ten zebrał obszerny materiał dowodowy, pozwalający na wydanie w odniesieniu do części uczestników zdarzenia postanowień o przedstawieniu zarzutów m.in. dotyczących zabójstwa.
Ze względu na dobro postępowania prokuratura nie udziela bliższych informacji o sprawie.

Do ataku doszło we wtorek 30 stycznia ok. godz. 20:00 na ul. Teligi. Z relacji świadków wynika, że 18-latek był w towarzystwie dwóch znajomych, kiedy nadbiegła grupa początkowo pięciu osób zamaskowanych uzbrojonych w siekiery i maczety.

Pokrzywdzony i jego koledzy zaczęli uciekać. Za 18-latkiem udała się czteroosobowa grupa napastników. Następnie nadbiegło jeszcze sześciu sprawców i wszyscy zaatakowali pokrzywdzonego.

W wyniku napaści nastolatkowi odcięto rękę na wysokości łokcia, doznał też licznych obrażeń nóg. W ciężkim stanie został przewieziony karetką pogotowia do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie 1 lutego nad ranem zmarł.

Zdaniem policji, pobicie nastolatka było zaplanowane, prawdopodobnie chodziło o porachunki pseudokibiców. 

Z ustaleń śledztwa wynika, że ataku dopuściła się grupa ok. 10 osób ubranych w czarne kurtki, z zamaskowanymi twarzami, z widocznymi emblematami kibiców jednego z krakowskich klubów piłkarskich. Napastnicy byli uzbrojeni w maczety i siekiery.

Po śmierci syna ojciec zaatakowanego dziękował wszystkim za pomoc w zbieraniu krwi, prosił o wskazanie sprawców i apelował o zaniechanie zemsty. Miłosz niestety przegrał dziś walkę o życie. Walczył ponad dobę wspólnie z lekarzami i mimo ich wysiłków odszedł. (...) Za 3 dni skończyłby 19 lat. Niestety, oprawcy nie dali mu szans - napisał na portalu społecznościowym.

Prośba o pomoc w odnalezieniu sprawców, którzy w kilkunastu zamordowali mojego syna. Prośba do kibiców i znajomych, aby nie szukali zemsty, bo kolejna rodzina może cierpieć! Wartością najwyższą, ponad wasze idee, układy, interesy, powinno być ludzkie życie! - apelował ojciec ofiary.

(ph)