Nie ma dowodów, by Jacek Jerz, jeden z liderów radomskiej "Solidarności", został otruty przez Służbę Bezpieczeństwa - wynika ze śledztwa IPN oraz przeprowadzonej ekshumacji, dowiedział się RMF FM.
Śledczy Instytutu Pamięci Narodowej przeprowadzili ekshumację Jacka Jerza, jednego z liderów radomskiej "Solidarności", który w tajemniczych okolicznościach zmarł w 1983 roku - informował w czerwcu reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Specjalna komórka IPN - tzw. "Archiwum Zbrodni" podejrzewała, że związkowiec został otruty w specjalnej operacji przeprowadzonej przez funkcjonariuszy bezpieki.
Powodem zeszłorocznej decyzji o podjęciu śledztwa na nowo były informacje przekazane przez świadków. Twierdzą oni, że bezpieka podała działaczowi środki farmakologiczne w herbacie. Zaangażowani mieli być w to funkcjonariusze, którzy usiłowali otruć także inną z legend "Solidarności" - Annę Walentynowicz.
Jak dowiedział się w IPN reporter RMF FM, przeprowadzono ekshumację zwłok Jacka Jerza z mogiły na cmentarzu przy ul. Limanowskiego w Radomiu oraz powołano biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
W toku śledztwa IPN wystąpił też o przeprowadzenie kwerend w archiwach w Polsce oraz w Archiwum Dokumentów Służby Bezpieczeństwa Państwowego byłej NRD w Berlinie. Zbadano także dowoy z zeznań świadków.
"Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dostarczył danych, które w sposób dostateczny uzasadniałyby przyjęcie, że śmierć Antoniego Jacka Jerza była następstwem działań operacyjnych Służby Bezpieczeństwa polegających na podaniu pokrzywdzonemu substancji zewnątrzpochodnych w celu pozbawienia go życia" - poinformował RMF FM prok. IPN Robert Janicki.
"Z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie wynikało bowiem, że w zwłokach Antoniego Jacka Jerza nie znaleziono substancji w postaci związków chemicznych, metali i metaloidów, których obecność mogłaby jednoznacznie wskazywać na użycie ich w celach przestępczych" - zaznaczył prok. Janicki.
Jak poinformował IPN, "przeprowadzone w toku śledztwa liczne dowody z dokumentów oraz z zeznań świadków nie potwierdziły okoliczności podnoszonych przez rodzinę pokrzywdzonego oraz Jego byłych współpracowników, które miały wskazywać, że śmierć Antoniego Jacka Jerza była następstwem bezprawnych działań funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa".
"W materiałach wytworzonych przez Służbę Bezpieczeństwa ujawniono co prawda pismo szefa Służby Bezpieczeństwa w Radomiu z dnia 7 grudnia 1982 roku, w którym sformułował on polecenie przygotowania 'przedsięwzięcia specjalnego' wobec Antoniego Jacka Jerza, które miało zostać 'zlecone Naczelnikowi Wydziału III około 2 tygodni temu', jednak w śledztwie nie zdołano ustalić na czym owo przedsięwzięcie miało polegać" - podano.
"Brak jest zatem podstaw do kwestionowania ustaleń poczynionych w następstwie przeprowadzonej w 1983 roku sekcji zwłok Antoniego Jacka Jerza, iż przyczyną zgonu wymienionego był zawał serca - ostra niewydolność wieńcowa w przebiegu miażdżycowo zwężonych naczyń wieńcowych" - stwierdzono w śledztwie.
Jak podał IPN, "zgromadzone w toku śledztwa dokumenty Służby Bezpieczeństwa z lat 80 - tych ub. wieku jednoznacznie wskazują, iż wobec Antoniego Jacka Jerza podjęto szerokie działania operacyjne polegające na inwigilacji pokrzywdzonego oraz Jego rodziny (w śledztwie ustalono dane 33 tajnych współpracowników SB, których zadaniem było m. in. zapewnienie stałego dopływu informacji o Antonim Jacku Jerzu).
Działania te zmierzały ponadto do utrudniania życia pokrzywdzonemu, dyskredytowania i kompromitowania z wykorzystaniem nieprawdziwych informacji, wytworzenia poczucia stałego zagrożenia i lęku o przyszłość, niszczenia więzów społecznych i rodzinnych, zachwiania podstaw bytu materialnego rodziny poprzez utrudnianie podjęcia pracy, czynienia trudności administracyjnych. Wskazać też należy, iż Antoni Jacek Jerz był jednym z najdłużej więzionych działaczy opozycyjnych w okresie stanu wojennego, będąc ponad rok pozbawionym wolności z mocy bezprawnej decyzji o internowaniu.
Wskazane działania musiały wywołać u Antoniego Jacka Jerza olbrzymi stres, niepokój, obciążenie psychiczne i wysiłek fizyczny, co nie pozostawało bez wpływu na stan Jego zdrowia".
Jacek Jerz (1944-1983), z zawodu technik elektronik, był współzałożycielem i wiceprzewodniczącym MKZ NSZZ "Solidarność" Ziemia Radomska, twórcą i przywódcą radomskiej Konfederacji Polski Niepodległej, członkiem władz krajowych KPN, założycielem i członkiem władz ogólnopolskich (tzw. "Siódemki") Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania, a także delegatem na I Zjazd Krajowy NSZZ "Solidarność".
Jak podaje "Encyklopedia Solidarności", w stanie wojennym Jerz był internowany i szykanowany. 13 grudnia 1981 r. został internowany w Ośrodku Odosobnienia w Kielcach-Piaskach, następnie w Radomiu, Gębarzewie, Bydgoszczy i Kwidzynie. Zmarł w 1983 r., jego pogrzeb stał się wielotysięczną manifestacją środowisk opozycyjnych. Został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2006).