Prokuratura w Rybniku oficjalnie potwierdza - belgijski kolarz, który zginął w czasie ostatniego wyścigu Tour de Pologne, najechał na drogowy odblask. To z tego powodu miał stracić panowanie nad kierownicą, zjechać do rowu i uderzyć w przydrożny przepust.
Ustalenia prokuratury są wynikiem przesłuchań kolarzy, którzy składali zeznania w Zakopanem i Krakowie. Szczególnie istotne są informacje od trzech zawodników.
Jeden z nich, jadący około 20 metrów za belgijskim kolarzem zeznał, że widział, jak zawodnik podskakuje, a potem traci panowanie nad rowerem i zjeżdża w lewo. Bardziej precyzyjne są zeznania dwóch bezpośrednich świadków, którzy widzieli jak Belg po najechaniu na przydrożny odblask traci panowanie nad kierownicą, nad którą próbuje odzyskać kontrolę i wjeżdża do rowu.
Zawodnicy zeznali także, że droga była śliska po padającym wcześniej deszczu.
W miejscu gdzie doszło do wypadku, przy krawędzi drogi znajdują się odblaski, wystające prawie dwa centymetry ponad powierzchnię jezdni.
Śledczy będą sprawdzać jeszcze m.in. informację o nagłym spadku poziomu cukru we krwi zawodnika.