Ustalenia Centralnego Biura Antykorupcyjnego były jednym z ważniejszych powodów wycofania się polskich władz z przetargu na nowe dowody osobiste - dowiedział się reporter RMF FM Roman Osica. Chodzi o kontrole i śledztwo ws. korupcji w Centrum Projektów Informatycznych MSWiA. Minister Cichocki podjął decyzję o wstrzymaniu projektu, znając część ustaleń dochodzenia.
CBA wykryło wiele powiązań pomiędzy projektami CPI a korupcyjną działalnością byłego dyrektora. Projekt nowych dowodów osobistych był przygotowywany właśnie w czasie, gdy dyrektorem centrum był Andrzej M. Kilka składowych tego projektu - jak choćby system przechowywania danych o ubezpieczonych - jest badanych pod kątem korupcji.
Z ustaleń śledztwa ma wynikać między innymi, że kilka kontraktów na pochodne systemu dowodów osobistych mogło zostać zawartych dzięki łapówkom. Minister miał dostęp do tych informacji i - jak twierdzą informatorzy reportera RMF FM - to właśnie zaważyło na decyzji o wycofaniu się z przetargu.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych unieważniło przetarg na nowe blankiety do dowodów z chipem. To oznacza, że ostatecznie wycofało się z pomysłu stworzenia systemu, w którym nowy dowód miał być elektronicznym kluczem do drzwi urzędów.
Dokumenty z mikroprocesorami miały zawierać między innymi dane o naszym ubezpieczeniu zdrowotnym, a ich włożenie do czytników w urzędach miało zastąpić zwykły podpis i pozwolić załatwiać wiele urzędniczych spraw przez internet.