Zaczynają się "warszawskie ferie", w kolejnych czterech województwach, w tym na Mazowszu. Tradycyjnie w tym okresie jest największy zimowy ruch pod Tatrami. Przyjadą tysiące dzieci, które "zwiedzać" będą Krupówki i wszystkie tamtejsze fast foody. A może warto zobaczyć inne, ciekawsze i bardziej magiczne miejsca pod Tatrami. "Tak naprawdę wystarczy iść poza Krupówki, choćby kawałek dalej i już są pola, łąki, drzewa, przepiękny, czysty śnieg, czyli ta przestrzeń, którą powinny dzieci chłonąć" - powiedział w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Maciej Pałahicki: Zaczynają się ferie zimowe. Przyjedzie mnóstwo dzieci do Zakopanego, pod Tatry. Zapewne jak zwykle będą zwiedzać fast foody na Krupówkach i stoki narciarskie. A może są jakieś inne ciekawsze propozycje dla nich na spędzenie tych ferii w Zakopanem?
Otoczenie Zakopanego jest piękne. Już nie mówię o samych Tatrach, które jednak o tej porze są trochę groźne. Ale przecież mamy Pasmo Gubałowskie. W ogóle całe Podhale jest piękne, więc tak naprawdę wystarczy iść poza Krupówki, choćby kawałek dalej. I już są pola, łąki, drzewa, przepiękny czysty śnieg, czyli ta przestrzeń, którą powinny dzieci chłonąć, bo dzieci z miasta, bloków powinny delektować się krajobrazem otwartym, a nie z miasta przyjechać do miasta. Zakopane w swym samym centrum, z ulicą Krupówki, niczym się nie różni od jakiejś ruchliwej ulicy pełnej sklepów, straganów i tego całego harmideru, jaki daje duże miasto.
To co pan poleciłby w takim razie?
To zależy. Jeżeli się jest w gminie Kościelisko, to wystarczy pójść kawałek za wieś. Tuż za skrajem wsi jest inny świat. Widać Tatry, są przepiękne pola pokryte śniegiem. To są piękne obrazy, które można zapamiętać na całe życie. Ja z dzieciństwa pamiętam padający śnieg i jak przez okno patrzyłem na przestrzeń, a potem mogłem w tą przestrzeń wejść. Po prostu ucieknijmy od cywilizacji. Niekoniecznie w Tarty, bo przy takich opadach śniegu i zagrożeniu lawinowym, wystarczą same doliny. Doliny reglowe: Dolina Strążyska, Kościeliska, Białego czy spacer na Kalatówki, Kondratową. A jeżeli nie Tatry, to choćby pola wokół Olczy, Cyrli. Warto wyjechać, wyjść na Gubałówkę i pójść na jej północną stronę. Tam się świat kończy. Tam nie sięga cywilizacja taka jak: skuter śnieżny, quad, ktoś, kto swoje 4x4 próbuje przećwiczyć. Po prostu jest cudownie, jest kompletny brak ludzi. Ja jestem w stanie po prostu zabrać kogoś i idąc 15 minut od centrum i pokazać mu, że tam jest tylko przyroda, że tam jest krajobraz naturalny, że tam nie ma miasta.
A czy jest takie miejsce, gdzie słychać jak bije serce tego starego Zakopanego, tego, którym się zauroczyli w okresie międzywojennym artyści, malarze, pisarze?
Trzeba by moim zdaniem, idąc ulica Kościeliską wejść w te części - Zakopanego, czy już gminy Kościelisko - gdzie jest stara zabudowa drewniana, gdzie ciągle jeszcze na szczęście nie zamieniono chaty góralskiej na murowany pensjonat. Są takie miejsca. To są już rzeczy w skali mikro. A czasami naprawdę człowiekowi do szczęścia potrzebne są trzy stare domy, kawał zaśnieżonego pola i dwa wystające jesiony. I to wystarczy.
I najlepiej omijać Krupówki w takim razie?
Omijamy Krupówki, bo po co przyjeżdżać z miasta do miasta?