Trwa akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju. W sobotę tuż przed godziną 11 doszło tam do silnego wstrząsu. Wycofywano pracujących pod ziemią górników, jednak 7 pracowników kopalni nie wyszło na powierzchnię i nie było z nimi kontaktu. Na ich poszukiwanie wyruszyli ratownicy. O 16:35 poinformowano, że udało się dotrzeć do dwóch górników - są poszkodowani. Niestety ratownicy natrafili na rumowisko, co spowolniło ich akcję. Przed godziną 22:00 prezes JSW przekazał dziennikarzom: "Mamy informację, że ratownicy widzą kolejnego górnika". Wciąż czekamy na wieści o pięciu poszukiwanych górnikach. Informację o tym zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Odnaleziony przez ratowników górnik - jeden z pięciu poszukiwanych w kopalni Zofiówka - jest przygnieciony elementem konstrukcji obudowy wyrobiska, nie daje znaków życia - poinformowali chwilę przed północą przedstawiciele zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia.
Nadal nie wiadomo, gdzie znajdują się czterej pozostali poszukiwani górnicy.
Do trzeciego górnika, który jest uwięziony, dociera w tej chwili z ciężkim sprzętem kolejny, nowy zastęp - relacjonował prezes JSW Daniel Ozon.
Wstrząs miał siłę ok. 3,4 stopnia w skali Richtera - nie należał do najsilniejszych, jakie występują na obszarze eksploatacji górniczej, ale był najsilniejszy jaki zanotowano w kopalni Zofiówka.
Górnicy mieli możliwość opuszczenia rejonu wstrząsu różnymi wyjściami. Siedmiu górników się nie zameldowało - powiedziała nam rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej Katarzyna Jabłońska- Bajer.
W chwili, w której doszło do wstrząsu, trwały na dole prace związane z drążeniem chodnika. Pod ziemią pracowało 250 górników. Zaginieni górnicy pracowali w 11-osobowej brygadzie, zajmującej się drążeniem nowego chodnika podścianowego. W tym rejonie nie było prowadzone wydobycie węgla - rejon jest dopiero przygotowywany do eksploatacji.
Cztery osoby z tej brygady zdołały opuścić zagrożony rejon, z siedmioma utracono kontakt, całkowicie zerwana została łączność telefoniczna powierzchni z dołem. Do wstrząsu doszło prawdopodobnie w rejonie skrzyżowania chodników - górnicy mieli tylko jedną drogę ucieczki. Wycofani zostali także wszyscy pozostali pracownicy, zatrudnieni w innych rejonach kopalni.
Do kopalni wezwanych zostało 8 zastępów ratowników. Przez kilka godzin przebywali na dole w bazie, ale nie mogli jej opuścić ze względu na wysokie stężenie metanu. W końcu po 15:00 - kiedy poziom metanu się obniżył - ruszyli na poszukiwania zaginionych górników. Z bazy do miejsca, w którym mogą być zaginieni, jest około 1300 metrów. Kiedy ratownicy dotrą na miejsce, dopiero wtedy będziemy w stanie oszacować skalę szkód, czy doszło do obwału, czy dochodzi tam tlen, jeżeli odnajdą poszkodowanych, to ich oczywiście stamtąd wyniosą - mówiła nam rzeczniczka JSW.
Rzeczniczka zapewniła, że przed wstrząsem stężenie metanu w rejonie prac nie było przekroczone - metan w takiej ilości wydzielił się prawdopodobnie dopiero w wyniku wstrząsu.
O 16:35 Katarzyna Jabłońska- Bajer przekazała informację, że ratownicy dotarli do dwóch z 7 zaginionych górników. Są oni poszkodowani, ale jest z nimi kontakt - powiedziała.
Mężczyźni w momencie, kiedy ratownicy ich znaleźli, byli przytomni. Poprosili o pomoc i o nosze. Prezes JSW Daniel Ozon poinformował przed 18:00, że górnicy są już na powierzchni. Są w relatywnie dobrej formie - powiedział.
Dodał, że kolejny poszkodowany górnik powinien być w niedalekiej odległości od dwóch już odnalezionych. Byli w kontakcie wzrokowym - wyjaśnił Ozon.
Reporterka RMF FM Anna Kropaczek dowiedziała się, że dwaj uratowani górnicy znajdowali się przy rozszczelnionym lutniociągu. Dzięki temu mieli dostęp do świeżego powietrza.
Natomiast ratownicy, penetrujący chodnik 900 metrów pod ziemią w poszukiwaniu pięciu zaginionych górników, natrafili tam na rumowisko. Jak powiedziała rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej Katarzyna Jabłońska-Bajer, muszą uporządkować i zabezpieczyć je w takim stopniu, by mogli iść dalej.
Zawał w chodniku opóźnił postępy akcji ratowniczej. Przed 22:00 prezes JSW podał, że ratownicy widzą kolejnego górnika. Jest z nim kontakt - powiedział Daniel Ozon.
Do kopalni przybyli członkowie rodzin poszukiwanych górników. Przygotowano dla nich specjalne pomieszczenie, gdzie oczekują na informacje. Zapewniona będzie także pomoc psychologiczna.
Tzw. Ruch Zofiówka jest częścią działającej od 2013 r. kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie, należącej do JSW.
(mn+j.)