Konflikt z Antonim Macierewiczem, brak wpływu na wybór nowych szefów wywiadu i kontrwywiadu wojskowego - to wystarczające powody odejścia ministra obrony. A jednak - jak ogłosił rzecznik rządu - Radosław Sikorski zostaje.
Rzecznik rządu zapewnia, że Sikorski nie podał się do dymisji, a jego rozmowa z premierem dotyczyła „bieżących spraw MON oraz kandydatów na szefów Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego”.
To właśnie obsada tych stanowisk miała doprowadzić do konfliktu. Premier postanowił, że szefami nowych wojskowych służb specjalnych zostaną Antoni Macierewicz i Witold Marczuk. A Sikorski, według naszych informacji, nie miał wpływu na wybór.
O dymisji Sikorskiego mówiło się już w lipcu. Spekulowano, że w związku z powołaniem Antoniego Macierewicza na wiceszefa MON-u i szefa komisji weryfikacyjnej WSI minister obrony narodowej miałby zrezygnować. Lubię moja pracę i nadal będę służył w rządzie Jarosława Kaczyńskiego - mówił wtedy minister Sikorski.