Siedem aut spłonęło w nocy z soboty na niedzielę w centrum Warszawy. Policja przegląda zapis miejskiego monitoringu, by ustalić, co się wydarzyło. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, wątpią, by aż tyle samochodów mogło zapalić się samoistnie.
Zgłoszenie o płonącym samochodzie przy ul. Oleandrów policja odebrała w sobotę około 22:40. Wkrótce potem okazało się, że płoną kolejne samochody - na ulicach Oleandrów, Natolińskiej i Nowowiejskiej. Policja nie chce na razie komentować możliwych przyczyn pożarów. Najprawdopodobniej były to jednak podpalenia.
Na razie nie mamy informacji o ewentualnych sprawcach. Przeglądamy zapisy z monitoringu. Ustalani są świadkowie zdarzenia - mówi Artur Chwiłka z komendy stołecznej w rozmowie z reporterem RMF FM Pawłem Świądrem. Dodaje jednak, że podobne wydarzenia miały już miejsce w tym rejonie miasta. Samochody płonęły ostatnio 9 stycznia, a wcześniej w lipcu ubiegłego roku.