"Na działania Róży Thun nie ma słów na wyrost" - stwierdził Jacek Sasin, szef komitetu stałego Rady Ministrów, pytany przez naszego dziennikarza o komentarz do wypowiedzi Ryszarda Czarneckiego, który porównał europosłankę PO do „szmalcowników”. Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Róży Thun budowanie krzywdzącego obrazu Polski za granicą.

"Na działania Róży Thun nie ma słów na wyrost" - stwierdził Jacek Sasin, szef komitetu stałego Rady Ministrów, pytany przez naszego dziennikarza o komentarz do wypowiedzi Ryszarda Czarneckiego, który porównał europosłankę PO do „szmalcowników”. Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Róży Thun budowanie krzywdzącego obrazu Polski za granicą.
Jacek Sasin /Jakub Kamiński /PAP

Sama Róża Thun, Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM stwierdziła, że złoży pozew przeciwko Czarneckiemu. Nie można traktować takich rzeczy jak prywatnych kłótni, to zbyt poważna sprawa, nie bagatelizowałabym tego. Jeżeli wiceprzewodniczący PE przestrzeń publiczną paskudzi tak ohydnymi zdaniami, to to jest bardzo poważna sprawa. Chodzi o to, żeby politycy nie zachowywali się w taki obrzydliwy sposób - mówiła Thun.

Politycy opozycji jednogłośnie domagają się od Ryszarda Czarneckiego przeprosin. Słowo "przepraszam" powinno paść i zamknęło by sprawę, a nie dalsze brnięcie i oskarżanie Róży - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska z PO i dodawała, że zaskoczył ją premier Morawiecki, który nie potępił Czarneckiego.

Nie tylko powinien przeprosić Różę Thun za słowa o szmalcownikach, ale najzwyczajniej w świecie powinien zostać najzwyczajniej w świecie ukarany i odwołany ze stanowiska wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego - uważa z kolei szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Przeprosin raczej nie będzie. Politycy PiS-u bronią swojego kolegi i odbijają piłeczkę. To, co zrobiła Róża Thun, jest niewybaczalne i godne największego potępienia - mówi Jacek Sasin. Chodzi o niemiecki dokument poświęcony sytuacji w Polsce, w którym wystąpiła europosłanka PO. Europosłanka PO wystąpiła w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte nt. sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. O demokrację w Polsce walczyliśmy od dekad, a oni (PiS) chcą to wszystko zniszczyć. Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura (...). Jak się raz zniszczy demokrację i wolność, to nie wiem jak to odbudować (...). Jestem przekonana, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej - powiedziała Thun w reportażu.

Europoseł i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki (PiS) komentując wypowiedzi Thun powiedział 3 stycznia w wywiadzie dla portalu niezalezna.pl: "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek". Wypowiedź ta potem została opublikowana na jego blogu.

Liderzy czterech grup politycznych europarlamentu domagają się odwołania Czarneckiego

W czwartek liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali list do szefa PE Antonio Tajaniego, domagając się odwołania wiceszefa PE Ryszarda Czarneckiego (PiS) w związku z jego wypowiedzią o Róży Thun (PO).

Wiceszef PE Ryszard Czarnecki powiedział w piątek PAP, że list liderów frakcji politycznych w PE w jego sprawie to element walki z Polską. Nie liczą się argumenty i prawda, tylko liczy się to, żeby politycznie uderzyć w Polskę i jej przedstawicieli - zaznaczył.

Są politycy, którzy za stanowisko w Unii Europejskiej sprzedawali Polskę i dalej gotowi są sprzedawać. Są też tacy, dla których obrona interesów własnej ojczyzny jest ważniejsza niż (obrona) stanowiska. Cieszę się, że - tak samo jak olbrzymią większość Polaków - wychowano mnie tak, że należę do tej drugiej grupy - podkreślił Czarnecki.

Jeśli chodzi o zarzuty (zamieszczone w liście - PAP), moja wypowiedź została przekręcona. Podkreślałem, że w historii Polski były negatywne zjawiska, teraz takim negatywnym zjawiskiem - mam prawo do takiej oceny - jest donoszenie na własny kraj przez konkretnych polityków totalnej opozycji. Całe to oświadczenie (list) opiera się na kłamstwie dotyczącym historii Polski i na kłamstwie dotyczącym mojej wypowiedzi. Na kłamstwie nie da się budować wspólnej Europy - zaznaczył.

(mpw)