50 tysięcy złotych zadośćuczynienia, jakie w związku ze śmiercią matki przyznał dziecku sąd, to rażąco niska kwota - stwierdził Sąd Najwyższy. Chodzi o zadośćuczynienie dla chłopca, którego matka zginęła w wypadku drogowym. Ojciec żądał w jego imieniu 105 tysięcy złotych. SN uznał to roszczenie za zasadne.

Zobacz również:

Sprawca wypadku miał wykupione ubezpieczenie OC i ubezpieczyciel wypłacił dziecku 40 tysięcy złotych jako odszkodowanie za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej. Niezależnie od tego sąd może jednak przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego "odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę". Wynika to z kodeksu cywilnego. Dlatego ojciec chłopca wystąpił w jego imieniu do sądu o przyznanie zadośćuczynienia od ubezpieczyciela w wysokości 105 tysięcy złotych.

Sąd pierwszej instancji uznał, że "odpowiednią sumą" będzie 50 tysięcy złotych.

W apelacji pełnomocnik chłopca twierdził, że takie zadośćuczynienie jest rażąco zaniżone. Sąd drugiej instancji oddalił jednak apelację. Uznał, że pełnomocnik nie wskazał, jakie okoliczności nieuwzględnione przez sąd pierwszej instancji nakazywałyby podwyższenie zasądzonej kwoty. Argumentował, że odpowiada ona "aktualnym warunkom oraz stopie życiowej społeczeństwa" i nie jest "rażąco nieodpowiednia do skali cierpień doznanych przez powoda".

Nie zgodził się z tym Sąd Najwyższy i przyznał Bogdanowi R. resztę kwoty, jakiej się domagał, czyli 55 tysięcy złotych.

W uzasadnieniu SN zaznaczył, że krzywdę doznaną w wyniku śmierci osoby bliskiej bardzo trudno ocenić i wyrazić w formie pieniężnej, a każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie. Tłumaczył, że zadośćuczynienie ma odzwierciedlać rozmiar krzywdy i nie zależy zasadniczo od statusu materialnego osoby pokrzywdzonej. Dlatego jego wysokość można odnosić do stopy życiowej społeczeństwa, ale kryterium to ma znacznie uzupełniające i nie może eliminować innych czynników.

SN nie miał wątpliwości, że krzywda wyrządzona śmiercią matki jest jedną z najbardziej dotkliwych. W przypadku Bogdana R. jest tym bardziej dotkliwa, że śmierć matki nastąpiła nagle i nieoczekiwanie, w wypadku zawinionym przez sprawcę. Na dodatek dotknęła bardzo małe dziecko, więc będzie trwać przez całe jego życie, a jej skutki są obecnie nie do przewidzenia.

(edbie)