Były europarlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości Ryszard C. i jego żona Emilia H. usłyszeli zarzuty w katowickim wydziale prokuratury krajowej. Chodzi o śledztwo w sprawie nieprawidłowości w prywatnej uczelni Collegium Humanum.

Zarówno Ryszardowi C., jak i jego żonie Emilii H. przedstawiono zarzuty płatnej protekcji połączonej z korupcją oraz prania brudnych pieniędzy.

Po przesłuchaniu, które trwało od samego rana, małżeństwo opuściło gmach katowickiej prokuratury.

Na czym polegało przestępstwo?

W sprawie chodzi o funkcjonowanie prywatnej uczelni Collegium Humanum. 

Były europoseł powoływał się na swoje wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oraz w innych resortach i obiecywał załatwić rozszerzenie działalności kierunków Collegium Humanum. Mówimy o działalności za granicą, w Uzbekistanie - mówi prokurator Tomasz Tadla.

Ani były poseł, ani jego żona nie przyznali się do winy, ale składali obszerne wyjaśnienia.

Wręczona łapówka miała wynieść około 90 tysięcy złotych.

Zatrzymanie Ryszarda C. i jego żony

W środę ok. godz. 16:00 Ryszard C. został zatrzymany przez agentów CBA na warszawskim lotnisku. W tym samym czasie w Warszawie została zatrzymana także jego żona Emilia H. Polityk przyleciał do Warszawy z Tirany, gdzie spotkał się z byłym prezydentem i premierem Albanii Salim Berishą.

Potem małżeństwo zostało przewiezione do Prokuratury Okręgowej w Katowicach. 

Przed godz. 23:00 Ryszard C. został wyprowadzony z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Były europoseł wyszedł z budynku w towarzystwie funkcjonariusza CBA.

Polityczny teatr. Władza robi igrzyska, bo nic innego nie umie - krótko skomentował Ryszard C. podczas wyprowadzania z budynku prokuratury.

Zatrzymanie ma związek z aferą ws. Collegium Humanum

Informację o zatrzymaniu potwierdził rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. Potwierdzam, że Ryszard C. został zatrzymany na polecenie prokuratora ze śląskiego pionu PZ PK w ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Collegium Humanum - powiedział.

Funkcjonariusze CBA zatrzymali wcześniej w tej sprawie rektora Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku, rektora i założyciela Akademii Nauk Stosowanych we Wrocławiu oraz profesora Akademii Jagiellońskiej w Toruniu, którym prokurator przedstawił zarzuty przekupstwa oraz płatnej protekcji czynnej. W tle są korzyści majątkowe na 630 tys. zł.

Prywatna uczelnia powstała w 2018 r. w Warszawie. Miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA - ustalili dziennikarze "Newsweeka". Takie dyplomy pozwalają m.in. na ubieganie się o posady w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.

Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać m.in. zagraniczne uczelnie. Okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA. Wśród absolwentów CH byli m.in.: politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi - wynikało z dziennikarskiego śledztwa.

W połowie marca rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak podał, że śląski wydział PZ Prokuratury Krajowej przedstawił zarzuty dwóm zatrzymanym przez CBA osobom - dyrektorowi biura Polskiej Komisji Akredytacyjnej Arturowi G. i członkini jego rodziny - Marcie G., która miała uzyskać pracę na uczelni jako formę łapówki dla dyrektora biura PKA.

Prokurator ustanowił też zarząd przymusowy dla tej uczelni i innych podmiotów powiązanych z nią i jej rektorem Pawłem C. Zabezpieczono też środki na grożącą C. grzywnę - 250 tys. zł, świadczenie pieniężne - 40 tys. zł oraz na zwrot korzyści, które miał uzyskać w wyniku tego przestępstwa - ponad 1,1 mln zł.