Rząd przyjął ustawę, która ma zabezpieczyć interesy podwykonawców pracujących przy kontraktach na roboty budowlane realizowane w ramach udzielanych przez GDDKiA zamówień publicznych. Chodzi szczególnie o firmy, które nie otrzymały zapłaty za swoją pracę.
Projekt ustawy w sprawie spłaty należności przedsiębiorców za niektóre prace, wynikających z realizacji udzielonych zamówień publicznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, przygotował resort transportu. Nowe regulacje mają objąć wszczęte przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad postępowania o udzielenie zamówienia publicznego oraz już udzielone zamówienia publiczne na roboty budowlane. Ustawa ma dotyczyć m.in. umów na roboty budowlane, dostawy materiałów i usługi.
Zmiana przepisów ma rozwiązać problemy podwykonawców firm budujących w Polsce autostrady, którzy wielokrotnie i bezskutecznie domagali się od wykonawców zapłaty za wykonane prace. Największy problem mają te firmy, których wykonawca nie zgłosił do GDDKiA - często nie są one w stanie udowodnić Dyrekcji, że wykonały dane prace, a od wykonawcy nie mogą odzyskać pieniędzy, bo firma na przykład zbankrutowała. Tak jest np. w przypadku DSS, który budował jeden z odcinków A2 między Strykowem a Konotopą.
"Nowe regulacje zapewnią podwykonawcom, których prace zostały wykonane i odebrane, możliwość uzyskania należności nawet wtedy, gdy wykonawca zostanie postawiony w stan upadłości" - głosi komunikat rządu.
Co ważne, GDDKiA będzie mogła wypłacić pieniądze podwykonawcom z gwarancji, jakie składają w Dyrekcji wykonawcy. GDDKiA będzie przyjmować zgłoszenia o roszczeniach od poszkodowanych podwykonawców. Jeśli spełnią oni określone warunki, czyli przedstawią np. nieprawomocny sądowy nakaz zapłaty, otrzymają zaliczkę w wysokości 50 proc. należności. Pozostałe 50 proc. otrzymają po uprawomocnieniu się nakazu sądowego, ugody przedsądowej lub zatwierdzeniu przez sędziego-komisarza spisu wierzytelności wykonawcy, który jest w procesie upadłości.
Minister transportu Sławomir Nowak szacuje, że pieniądze dla podwykonawców firm budujących drogi mogą zostać uruchomione w ciągu 2 miesięcy - właśnie tyle czasu - w opinii ministra - potrzeba na uchwalenie ustawy. Poszkodowani podwykonawcy zapowiedzieli, że do czasu zmiany przepisów wstrzymają się z protestami i blokadami dróg. Teraz projekt trafi do Sejmu.