Rząd liczy na zmianę unijnego rozporządzenia w sprawie powiązania pieniędzy z praworządnością - informuje dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.
Po tym jak premier wysłał list do przywódców Unii Europejskiej, w którym grozi zawetowaniem unijnego budżetu, polskie władze chcą zaproponować , żeby unijne środki były kontrolowane pod kątem rzetelności, legalności i gospodarności wydatkowania. Domagają się wykreślenia słowa "praworządność".
Na razie unijni urzędnicy twierdzą, że taka zmiana nie będzie możliwa, bo rozporządzenie zostało już uzgodnione pomiędzy prezydencją niemiecką a PE. Przekonują też, że czas na weto minął a ewentualne zawetowanie budżetu teraz byłoby "opcją atomową". Pozbawiłaby ona kraje członkowskie pieniędzy na powstrzymywanie skutków m.in. pandemicznego kryzysu.
Znalezienie kompromisu to problem niemieckiej prezydencji - mówią RMF FM rozmówcy z rządu. Chwilowo wewnątrz Zjednoczonej Prawicy spory na tym tle zostały zawieszone.
Mimo że przedstawiciele Solidarnej Polski już w lipcu mówili "weto albo śmierć", teraz przestali atakować premiera Mateusza Morawieckiego.
Na rozliczenia przyjdzie czas. Teraz cały rząd pracuje nad zablokowaniem mechanizmu - mówią współpracownicy Zbigniewa Ziobry.
Polska oficjalnie zagroziła Unii Europejskiej wetem unijnego budżetu, odrzucając projekt rozporządzenia warunkującego wypłacanie unijnych pieniędzy od przestrzegania zasad praworządności - informowała 12 listopada dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Premier Mateusz Morawiecki przesłał w tej sprawie listy do liderów Unii Europejskiej. Ustalenia naszej korespondentki potwierdził rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer, który przekazał, że Komisja otrzymała dokument.