Ryszard Białous "Jerzy", dowódca Batalionu "Zośka", spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Podczas uroczystości pogrzebowych Białous został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski oraz mianowany - decyzją szefa MON Mariusza Błaszczaka - na stopień pułkownika Wojska Polskiego.
Współtwórcę Grup Szturmowych w Szarych Szeregach i dowódcę Armii Krajowej, który 27 lat temu zmarł w Argentynie i chciał być pochowany w Polsce, żegnali weterani Polskiego Państwa Podziemnego, a także przedstawiciele władz Polski, liczni harcerze i mieszkańcy Warszawy.
To jest niezwykła chwila, sen o wolnej Polsce dopełnia się. Dla pana pułkownika Ryszarda Białousa, dla “Jerzego", to marzenie o tym, aby Polska była niepodległa, była w pełni suwerenna, była wolna, była kwitnąca i żeby być w niej... dzisiaj właśnie się realizuje. Po 75 latach od dnia, w którym gotów był stanąć do Powstania Warszawskiego, które następnego dnia, 1 sierpnia 1944 roku, miało się rozpocząć - powiedział prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył, że "Jerzy" w chwili polskiego zrywu w 1944 r. nie był już "młodym chłopakiem tak jak jego żołnierze - chłopcy, dziewczęta, którymi dowodził". Był poważnym człowiekiem, miał 30 lat. Był mężem, toczyło się dla niego życie, a jednak gotów był poświęcić je dla Polski, gotów był poświęcić je od dawna, od czasów przedwojennych, bo wtedy służył w Wojsku Polskim, był doświadczonym żołnierzem - podkreślił Duda.
Prezydent przypomniał też, że Ryszard Białous, który był współtwórcą Grup Szturmowych i w Armii Krajowej odpowiadał m.in. za szkolenie młodych ludzi do walki, podczas Powstania Warszawskiego podejmował odpowiedzialne zadania nie tylko jako dowódca Batalionu "Zośka", ale również dowódca Brygady Dywersyjnej "Broda 53". Z całą pewnością trudno nam sobie to wyobrazić - nawet tym, którzy dzisiaj dowodzą w Wojsku Polskim - co to znaczy tracić codziennie swoich żołnierzy, co to znaczy, kiedy twoi podkomendni idąc do walki z twojej decyzji na twój rozkaz giną - mówił Duda.
Panie pułkowniku! Dowódco legendarnego Batalionu “Zośka" - cześć Twojej pamięci. Spoczywaj w pokoju. Niech żyje Polska! - zakończył prezydent.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podkreślił, że postawa Ryszarda Białousa to wzór dla żołnierzy Wojska Polskiego. Przypomniał, że Białous był aktywny jako harcerz i jako żołnierz AK. Stanął do walki 1 sierpnia 1944 roku, bo to był jego obowiązek jako Polaka i jako żołnierza - mówił Błaszczak, zwracając uwagę, że po II wojnie światowej Białous pozostał na emigracji ze względu na zagrożenie, jakim był dla niego reżim komunistyczny.
Szef MON podkreślił też, że urnie z prochami Białousa, w jego ostatniej drodze z Argentyny do Polski, towarzyszyli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy, tak jak żołnierze wojsk specjalnych, dziedziczą tradycje Armii Krajowej. Mamy łączność pomiędzy tymi, którzy za Polskę walczyli w czasie drugiej wojny światowej i dzisiejszymi żołnierzami - zaznaczył.
Syn dowódcy Batalionu "Zośka" Jerzy (Jorge) Białous, który na pogrzeb przybył z Argentyny, podkreślił, że jego ojciec swoim postępowaniem zyskał w tym odległym kraju Ameryki Południowej szacunek. Był przede wszystkim harcerzem, przez całe życie był wierny harcerskim przyrzeczeniom. Zachowywał osobistą harcerską uczciwość. Swoim postępowaniem zyskał szacunek i przyjaźń w Argentynie - wspominał. Zawsze powtarzał: żeby Polska była szanowana na świecie to Polacy na emigracji muszą pokazać najwyższy poziom kultury, pracowitości i uczciwości w swoim codziennym życiu - dodał.
Ryszard Białous urodził się 4 kwietnia 1914 r. w Warszawie. Przed wybuchem II wojny światowej ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej oraz kurs Szkoły Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie. Działał także w Związku Harcerstwa Polskiego.
Po wybuchu wojny, we wrześniu 1939 r., dowodził plutonem saperów w 8. Dywizji Piechoty, następnie wstąpił do Szarych Szeregów i do Służby Zwycięstwu Polski - Związku Walki Zbrojnej. Podczas okupacji niemieckiej w Warszawie działał w konspiracji tworząc m.in. Grupy Szturmowe w Szarych Szeregach. W okupowanej Warszawie uczestniczył w wielu zbrojnych akcjach dywersyjnych i sabotażowych, m.in. w słynnej akcji pod Arsenałem czy akcji o kryptonimie "Jula".
W Powstaniu Warszawskim kpt. Białous wraz z Batalionem "Zośka" - podporządkowanym elitarnej jednostce AK - Kedywowi, czyli Kierownictwu Dywersji Komendy Głównej AK - przeszedł szlak bojowy od Woli poprzez Starówkę do Czerniakowa; po drodze m.in. wyzwalając obóz "Gęsiówka". Ryszard Białous był także dowódcą Brygady Dywersyjnej "Broda 53". Za swoją walkę z okupantem został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy oraz - trzykrotnie - Krzyżem Walecznych.
Po upadku powstania "Jerzy" trafił do obozów jenieckich w Niemczech. W kwietniu 1945 r. został uwolniony przez Brytyjczyków i przydzielony do słynnej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego. Od marca 1947 do lutego 1948 r. był naczelnikiem ZHP poza granicami kraju. W lipcu 1948 r. wyemigrował wraz z rodziną do Argentyny, gdzie pracował jako architekt i urbanista. Zmarł 24 marca 1992 r. w Neuquen w Argentynie.